
Strasznie mi przykro.
Powiem Ci że sprawa od początku wyglądała beznadziejnie. Takie nagłe załamanie się stanu zdrowia u tak małego żółwika to wyraz tego, że od początku nie było za dobrze. Łudziłam się jednak że się uda, organizmy są różne i nie można nigdy niczego przesądzać i zawsze warto walczyć, ale widać nie dane mu było pożyć dłużej, niestety...
Zastanawiające jest to jak zwierzątko musiało czuć że nadchodzi koniec, że zdobyło się na resztkę sił, wykrzesało je z siebie aby ostatni raz spojrzeć na świat i zmienić miejsce...
Zastanawia mnie to jaka jest przezywalność młodych żółwików w naturze. Niestety nie dotarłam jeszcze do takich badań, ale pomimo tego że sztuczne rozmnażanie powoduje pewne komplikacje nie jest wykluczone że i tam wszytkie osobniki przezywają...