Jeżeli alternatywą dla sałaty było podawanie owoców, warzyw lub gotowej karmy, to nic dziwnego, że żółw miał wtedy biegunkę.
Na wszelki wypadek powinnaś też zbadać kał na obecność pasożytów i pierwotniaków. Z tym nie trzeba lecieć do gadziego weterynarza, jednak biorąc pod uwagę Twój równoległy post o klejącej skorupie żółwia, gorąco polecam wizytę z żółwiem u specjalisty, najbliżej Ciebie w Toruniu lek. wet. P. Suchecki, na stronie kliniki znajdziesz wszelkie info-->
http://www.klinikawet.torun.pl/kontakt.
A tak jeszcze w temacie żółwich niejadków, grymaszącego gada prędzej czy później można zmusić do jedzenia zieleniny, jednak potrzeba do tego konsekwencji i czasu. Przyzwyczajonego do sałaty żółwia najlepiej przestawić wpierw na zestaw łatwy do kupienia w marketach: cykorię sałatową, roszponkę i rukolę, a następnie dodawać do niego mlecze, babki, pokrzywy, osty itp. zebrane na łąkach. W początkowej fazie najbardziej efektywne są sałatki z drobno pokrojonych i wymieszanych lubianych oraz nielubianych składników, kuszą zapachem i przyzwyczajają do nowych smaków. Potem tym samym sposobem można wprowadzać do diety suszki.
Aha, jeszcze bardzo ważne, by żółw miał zawsze do dyspozycji płytkie naczynko z wodą takich rozmiarów, by móc do niego wejść. Nawet jak nie pije, to wchłania wodę przez kloakę. Woda i odpowiednia temperatura są podstawą dla dobrego trawienia. Mam nadzieję, że teraz z Twoim żółwikiem będzie już tylko lepiej.. pozdrawiam.