Nie wiem, czy moja wypowiedź ci pomoże, ale mam nadzieję, że tak.
Kiedyś w nocy obudziły mnie piski, takie jak myszy niemal. Ponieważ czytałem, że żółwie nie wydają dźwięków, to zupełnie nie skojarzyłem, że to może być Kuba. Potem jednak okazało się, że tak. Piski były przez kilka nocy po przeniesieniu do nowego terrarium. Na wszelki wypadek popryskałem wodą, żeby zwiększyć wilgotność, ale to chyba nie miało znaczenia. Jeśli chodzi o przeziębieniowe sprawy, to żółw przeziębiony, raczej syczy niż piszczy. Nie wiem jak dobrze to określić, ale sam się zorientujesz. Od tamtej pory pisków nigdy nie słyszałem, a żółw jest ze mną kilka lat.