Hej Michalina , dzieki za pomoc i slowa otuchy
. Jak juz gdzies pisalam narazie nie kupuje, skupuje ani odkupuje zadnych zolwi , mam juz duza gromadke i powoli musze myslec nad rozbudowywaniem ter , oczywiscie zaadoptowac moge, ale tak jak juz pisalas o tym wypychaniu do ludzi dokladnie tak sie dzieje , nawet doszlo do tego ze wydlubuja malenstwa z jajek jesli jest zamowienie , pare dni przytrzymaja w inkubatorze i na sprzedaz.
Szczerze moje zolwiki to prawie wszystkie z odkupu , takie niechciane resztki ,wiec ryzyko jest zawsze ze ktoremus gdzies tam podrodze moze sie cos stac, mam pare zolwi o ktore ciagle sie boje , miedzy innymi lesny i zabuti ktorym facet zafundowal sahare przez pare miesiecy ze az im skura z suchosci popekala i do dzis wygladaja dosc dziwnie , no ale jakos sie trzymaja. Co do reszty lamparcich to dalam im cos na odrobaczenie i zmienilam tero na szklane bo poprzednio mialy troszke mniejsze stojace na podlodze wiec narazie beda w tym , latwiej jest utrzymac temp. i nie ma przeciagow, zaczelam tez przesuszac mlecze, trawy i kwiaty bo poprzednio podawalam takie umyte i zimne z lodowki wiec maluchy mialy rozwolnienie ale zauwazylam ostatnio ze juz im przechodzi , wiec teraz kciuki trzymac ze juz wszystko powoli sie ustabilizuje .