Witam, pomimo, że zostałem tam okrutnie potraktowany przez niektórych użytkowników w ogłoszeniu o zwłoki żółwi odpowiadam w tak o to obszerny sposób na postawione pytanie o przyczynę zgonu żółwia greckiego (nie nie wnikam już co komu do tego). Postanowiłem napisać ten temat ku przestrodze innych posiadaczy tych gadów, mam nadzieję że dzięki niemu uda się w przyszłości uratować inne żółwie.
Osobnik: samiec żółwia greckiego (Testudo hermanni). Długość karapaksu po krzywiźnie 19,5cm. Długość karapaksu w linii prostej 13cm. Szerokość 12cm. Długość plastronu 12,5cm oraz szerokość 8cm. Masa ciała tuszki 494,6g. Masa karapaksu 135,9g oraz plastronu 74,0g
Krótkie przypomnienie anatomii układu moczowego u żółwi: -nerki są parzyste i leżą w tylnej części jamy ciała tuż pod karapaksem
-nerki są połączone za pomocą moczowodu z pęcherzem
-pęcherz jest połączony z cewką moczową
Ważne jest również aby pamiętać, że kloaka jest wspólnym ujściem układu pokarmowego, płciowego i moczowego.
Sekcja została wykonana przez mnie w ramach koła naukowego zootechników sekcja anatomii i rozrodu zwierząt. Czuwała nad nią Pani profesor, która jest również lekarzem weterynarii, oraz drugi z moich opiekunów, który obecnie robi doktorat w tejże katedrze.
Przebieg sekcji: Po dokonaniu dokładnych pomiarów tuszki należało oddzielić karapaks od plastronu. Wykonuje się to jak nie ciężko się domyślić cięciem po moście (czyli po części pancerza łączącej właśnie te dwa twory. Zainteresowanych budową pancerza odsyłam do tego
tematu ).
Później już zostaje oddzielenie gada od skorupy i wykonanie pomiaru masy jego ciała bez pancerza- 279,1g
Następnie należy oddzielić poszczególne narządy oraz układy od siebie i dokładnie się im przyglądnąć. Oprócz tego do swojej pracy wykonuje ich dokładne pomiary.
Na zdjęciu widoczna już jest kamica pęcherza moczowego. Po opróżnieniu pęcherza okazało się, że jego zawartość miała masę aż 18,8g.
Jak się okazało w trakcie sekcji kamień był na tyle duży (zresztą można zauważyć na zdjęciach jak dużą część jamy ciała on zajmował), że blokował treści pokarmowe w końcowym odcinku jelita.
Dla lepszego zobrazowania pomiar masy ciała jelita z treścią wynosił 14,4g natomiast już bez niej zaledwie 3,3g. Oprócz tego w żołądku znajdowało się jeszcze 1,9g strawionego już pokarmu. Dane są przerażające chociaż również budujące w kwestii efektu jaki dawało przymusowe karmienie. Szkoda, że mimo zastosowania ciepłych kąpieli i opróżniania się podczas nich żółwia, a także po nich już w terrarium tak duża treść pokarmu została blokowana.
Refleksje i wyciągnięcie wniosków Kamica jest specyficzną chorobą, która nie daje patagnomicznych objawów chorobowych. U gadów cierpiących na nią można obserwować np. brak apetytu, zaparcia, problemy ze złożeniem jaj. Znając się na chowie gadów powinniśmy zdawać sobie sprawę jak wielu chorób również mogą to być objawy. Niestety badania moczu są u gadów w tym wypadku również nieprzydatne. Okazuje się, że jedynie w wypadku kamieni u których większość stanowią moczany (sole moczanowe potasu lub wapnia) są one widoczne na zdjęciach rtg. Przyczną odkładania się kamieni są najczęściej błędy żywieniowe ( niedobór witaminy A i D, nadmiar białka zwierzęcego w diecie roślinożerców), przewlekłe odwodnienie oraz infekcje bakteryjne. U tego osobnika niewykluczone jest, że przyczyną mogła być właśnie niewłaściwa dieta u pierwszego właściciela, co nawet sugerował wcześniejszy opiekun od którego otrzymałem żółwia. Oglądając właśnie piękny pancerz tego żółwia aż dziwiło nas, że mimo nie do końca właściwych warunków chowu tak się prezentował. Kamienie mogły się odkładać już dużo wcześniej, a objawy małego apetytu w porównaniu do innych żółwi zaobserwował już nawet wcześniej inny właściciel. Zresztą wtedy człowiek nie zwrócił uwagę dlaczego ten osobnik jadł u wcześniejszego opiekuna i później u mnie mniej pokarmu niż np. żółw stepowy, którego wraz z nim otrzymałem.
O niewłaściwej diecie mogą świadczyć zmiany na wątrobie i jej brzydki wygląd (zaznaczam, że nie jest to pierwszy żółw jakiego sekcję miałem okazję przeprowadzać).
Pozdrawiam i mam nadzieję, że w jakimś stopniu zaspokoiłem ciekawość niektórych osób.
PS Osoby zainteresowane tematyką chorób żółwi odsyłam do książki "Praktyka kliniczna: zwierzęta egzotyczne. Ssaki, ptaki i zwierzęta zmiennocieplne" Karl Gabrisch i Peernel Zwart