Dzięki za odpowiedzi.
Nie wiem, czy dobrze dzisiaj zrobiłam, ale nie mogłam jakoś znieść tego, co mój Kapselek wyrabiał- a raczej tego, czego nie wyrabiał

Rano się nie obudził jak zwykle, jak mu dałam jeść, to nie skubnął nawet, apatyczny, taki niemrawy, serce mi się ściskało na widok tego, że na tych ręcznikach papierowych siedzi i chyba za szczęśliwy nie jest. Zatem go przełożyłam na kostkę bukową, a od ziemi odgrodziłam, bo to o tą ziemię chodziło, by parę dni po niej nie chodził po tym odrobaczeniu. Potem wsadziłam małego do wody- był strasznie spragniony, pił przez kilka minut bez przerwy. Po kostce bukowej zaczął chodzić, troszkę mlecza zjadł, od razu lepiej, teraz śpi sobie słodko. Wydaje mi się, że się lepiej i pewniej poczuł.
Ale co się dziwić, że był apatyczny- jak przez 5 dni mieszkał w pudełku o wielkości ok 25x15 cm! gdzie nie miał nawet jednego tyciego kamyczka, niczego po prostu! Ja też bym chyba zwariowała. Ale teraz odżyje. Tylko nie bardzo chce jeść roślinki posypane tym microcalcium...
Nie znoszę zostawiać go w szpitalu, potem jest taki przestraszony i nieszczęśliwy
