A ja po przeczytaniu tego miałam takie wrażenie, że coś u tej pani nie tak było, bo skoro żył 18 lat to coś jadł, i choć może mało to mogło mu wystarczać do szczęścia i zdrowia, i mógł śmiało być zimowany, a ona jednak uznała, że on je za mało i tak go trzymała, i zdrowie mu się pogarszało i wtedy jest błędne koło. No i w tej całej sprawie jest jeszcze miejsce pobytu ważne, bo na Wyspach Brytyjskich lato jest trochę za mokre i zbyt pochmurne, aby ten apetyt był większy, bo jak wiadomo przy niskim ciśnieniu i zachmurzonym niebie zółwie na wybiegu raczej drzemią a nie jedzą, i ona mogła myśleć, że on jest chory i sondę trzeba.
Z tego artykułu nie wiadomo za dużo o hodowli ale o tym, że użyto słowa "anoreksja" jest dużo. A może właśnie jest to nadużycie i trzeba było go normalnie zimować i normalnie traktować.
Ja wnioskuję, że zbyt pochopnie się diagnozuje pewne rzeczy u trudnych w hodowli zwierząt, co rodzi stereotypy, a one z kolei są szkodliwe dla samych żółwi, i jak to one - długo sobie w internecie żyją.
I dlatego ten artykuł wkleiłam.