no własnie jestem pełna obaw i zmartwień bo żółwinka od wczoraj nic nie ruszyła

ja po rukole poleciałam a ona nawet nie powachała

marchewke w cienkie plastry dałam i nic noi ten granulat dla żółwi. Po wizycie u weta to chyba już mnie nie polubi bo nie dała sobie dziobka podciąc i syczała wściekła na maksa. Teraz na znam protestu zwinęła się w kącie i śpi.
A jeszcze ją (bo to dziewczynka) na dodatek wykapałam, woda miała 36 stopni a ona chciała mi zwiać, chyba nie jest przyzwyczajona. Wet zbadała też czy nie ma pasożytów ale na całe szczęście jest ok. Narazie jej stresowac nie będę żadnym piłowaniem bo przez dwa dni przeszła tyle co przez całe życie nie. Podejrzewam że ma za mało jakiś witamin bo co zdrowego może być w makaronie?
Mam nadzieję ze będę umiała się nią opiekować, z pewnością będę korzystać z Waszej pomocy

i baaaaaardzo dziękujęęęę za pomoc
