Żółwia miałem od dwóch lat. Kupiłem go za 50zł poprzez pośrednictwo zaprzyjaźnionego sklepu zoologicznego, od jakiejś rodziny której się znudził... (trzymanie na podłodze, karmienie sałatą, brak osprzętu itp. czyli klasyka...). Dotychczas był aktywny i zdrowy, sieknęło go w ciągu około tygodnia więc wątpię że to jakaś choroba. Myślę że mógł zjeść jakiś nawóz albo coś takiego...

Nie był nigdy zimowany.
PS tylko teraz mam takie pytanie - co ja mam zrobić ze zwłokami żółwia zanim uda mi się skontaktować z Serpentin? Do lodówki ani zamrażarki rodzice mi nie pozwolą wstawić (w sumie się nie dziwię, wolałbym się niczym nie zarazić od niego)... PILNE!