Hej.
Moj żółw stepowy,który ma niecałe jeszcze 3 latka pewien czas temu zaczął miec problemy z 1 okiem po prostu przestała widzieć. Poszłam do weta i po dicortinefie jej przeszło na około 7 dni.Dalej się to tak rozwijało,że oko powróciło i doszło kolejne mimo,że lekarz mówił,że jest ok to niby zdrowe. Ale ja widziałam,że jednak to nie może być infekcja tylko od urazu mechanicznego jak wet twierdził.Do tego przestała jeść i psocić jak zwykle. Zmieniłam weterynarza i od razu dowiedziałam się,że żółw ma awitaminozę i jest bardzo słaby przez to,że nie je.Zaczęła dostawać witaminę a,d3,e oraz c oraz antybiotyk enrobioflox plus catosal na wzmocnienie.Pierwsze 3 dni zastrzyki dostawała każdego dnia,następnie sobota i niedziela odstęp.W poniedziałek i środę znów zastrzyk i teraz czekamy do poniedziałku 3czerwca.Żółwik jest bardzo młody więc lekarz uważa żeby nie przedobrzyć z dawkami stąd przerwy.Rezultat jest taki,że 1 oko może prawie otworzyć a to drugie w znikomym stopniu.Niestety jest taka słaba,że ciągle śpi. Od niedzieli zaczęłą minimalnie jeść tzn.zjadła w niedzielę,środę i dzisiaj ale z uwagi na problem z otwarciem oczu to są niewielkie dawki pokarmu.Odkąd ją mam to właściwie lubi jeść tylko mlecz szczególnie kwiaty,żółtlicę,czasem koniczynę,sporadycznie babki lancetowatej spróbowała,,bniec w tamtym sezonie też jadła,bratka,raz w miesiącu niewiele wiórek tartej marchwi ok.5/7pojedyńczych tartych na tartce warzywnej.Nie rusza jakichkolwiek bazylii i innych ziół.Czasem kusiła się na skubanie płatka od róży lub listków truskawe.Jest to żółw kupiony w sklepie a pochodzi prawdopodobnie z fermy żółwiej więc mając ją od tamtego lata tyle nauczyłam ją jeść roślin,jednak z uwagi,że jest maleńkim jeszcze żółwikiem to sądzę,ze zima bez świeżych zielsk spowodowała te niedobory i problemy zdrowotne.A podejrzewam,że na fermie żółwiej źle była karmiona a i w sklepie zoologicznym dostawała sałatę, ser i Pan tak kazał mi ją karmić dawać jeszcze jajko.Oczywiście nic z tych rzeczy jej nie dawałam mimo,że Pan twierdził,że żółw jest mały i potrzebuje białka żeby pancerz się rozwijał.
Warunki jakie u mnie ma to terrarium 80/35cm przy jej długości niecałe 10cm.Lampa świetlówka górna z filtrami uva,uvb oraz zwykła teraryjna grzewcza moc 50v.Daje to ciepło pod źródłem grzania 34/38w zależności czy pokrywa górna jest uchylona mocniej czy słabiej,w najchłodniejszym miejscu mamy około 24/28*C.A po nocy bez lamp 20*C ma.Do dyspozycji ma żółw basenik z codziennie wymienianą wodą/przegotowana lub mineralna/nigdy nie używam wody prosto z kranu nawet do zraszania podłoża.Pod lampą grzewczą duży kamień z pola płaski do leżakowania pod ciepłem lampy.Kryjówka z kamiennego garnka.Kiedy nie chorowała i dużo kopała to na podłożena całość miała żółwiczka darń z ogrodu ale kiedy oczy zapuchły żeby jeszcze ich mocniej nie drażnić zmieniłam na drewienka bukowe.Sprawdzam codzień czy nic z nimi się nie dzieje jak zraszam np.czy nie gniją.Zaraz po następieniu większej poprawy wracamy do naturalnej darni bo Strzałcia uwielbia kopać.Do tego ma kamieni kilka nie ostrych,zaokrąglone,nie podrażniają skorupki tzn.nie rysują plastronu jej kiedy się na nie wdrapuje.
Oto jakie mamy warunki dla żółwia.Bardzo bym prosiła o wszelkie sugestie i rady jak pomoć jej jeszcze szybko dojść do zdrowia,czy jak ma leki u weta dawane to po jakim czasie moge liczyć,że oczki powrócą do normy?Kiedy zacznie je całe otwierać bo wyglądają jak sklejone.Proszę doświadczone osoby o rady,będę za wszystko bardzo wdzięczna.Mam nadzieję,że szczegółowo opisałam warunki i objawy choroby mojej Strzałki.A i jeszcze myślę,że informacja ważna-żółw nigdy nie jest puszczany po domu na dywany,podłogi czy kanapy,chodzi wyłącznie w terrarium lub biega po ogrodzie sobie na wybiegu a jak mam czas to nawet ją wolno puszczam siadam na ogrodzie i ją pilnuję żeby nie uciakła.Teraz oczywiście nie wychodzi jak jest tak słaba,lekarz mówił żeby ją wzmocnić a i za zimno.W domu nikt jej nazwijmy to nie bawi jak psa czy kota.Staram się jej zapewnić warunki zbliżone do natury bez ingerencji człowieka.Nikt poza mną jej na ręce nie bierze,nie pozwalam nosić czy dotykać Strzałki ciekawskim gościom,można tylko zobaczyć ją przez szybę przednią w terra.A ja sama ograniczam się tylko do brania jej sporadycznie w celu obejrzenia i sprawdzenia stanu zdrowia.Dziecko 3 letnie również szanuje,że gad to nie pies i tylko czasem podejdzie do szyby zobaczyć więc żółwiowi nikt naprawdę nie przeszkadza czuć się swobodnie.Chyba już wszystko co mogłam napisać o warunkach trzymania naszej Stzrałki,proszę piszcie jak mogę jeszcze pomóc i czy długo potrwa aż odzyska sprawność dawną,kiedy oczka zaczną normalnie się otwierać.Kiedy zacznie znów psocić?

?