Tylko koniecznie podczas kapieli slonecznych na balkonie musi miec kawalek cienia, zeby w razie przegrzania mogla sie schronic.
Jezeli bedzie miala urozmaicona diete (bardzo lubia nasturcje, mozesz posiac na balkonie) stokrotki, mniszki (kwiatki) babke, krwawnik, tasznik, i wszystkie inne dobre roslinki (jest caly dzial żywieniowy) to nie podawaj sztucznych witamin. Mozna je dawac ewentualnie zima, ale tez niekoniecznie. Natomiast wapno koniecznie, ja daje zmielone skorupki kurze, ale mozesz utrzec sepie i posypywac zielonke, moze zreszta bedzie sama ja skrobala w zaleznosci od wlasnych potrzeb przy okazji scierajac sobie dziob.
Co do wetow w Lodzi, tez niestety nie mam dobrych skojarzen. Na temat specjalisty od gadow z zoo (zreszta współwlasciciela Asa) sama mam negatywna opinie, powiem tylko ze traktuje zolwie przedmiotowo a wlascicieli lekcewazaco (moze jestem w tej opinii zbyt surowa, ale dokladnie takie mam odczucia po kontaktach z tym panem). Jest ewentualnie pani doktor, ktora specjalizuje sie w zwierzetach egzotycznych, ale w Asie za samo wejscie przez drzwi do gabinetu placi sie 36zl. Plus lekarstwa, zabiegi itp. ktorych nie zaluja
.
Ja bym napisala maila do dr. Chlopeckiego z Warszawy (malone4@wp.pl) i podpiela zdjecia skorupy z pytaniem, czy smarowac tymi witaminami czy moze jest jakas inna masc na tego typu ubytki czy w ogole cos z tym trzeba robic. To jedyny zołwiowy specjalista do ktorego mam zaufanie. I wydaje mi sie ze jest to jedyny problem u tej zolwicy, jak doprowadzic skorupe do porzadku. Poza tym jest wszystko OK, skorupa ladnie wysklepiona, oczy blyszczace i nie opuchniete, dziob juz wymodelowany, z pazurkami sie nic oprocz skrocenia nie zrobi, juz sie nie wyprostuja.
Czuje ze z wlascicielami to bedzie ciezka sprawa ale bede trzymala kciuki, zeby Ci sie udalo. Moze lepiej zaczac od przekonania tej znajomej, zeby wplynela na dziadkow, sama nie wiem
.
Pozdr.