Myślę że w całym kraju jest ich powszechny niedobór. Weterynarze byli (być może nawet wciąż są) kształceni w kierunku leczenia zwierząt gospodarskich ew. innych ssaków i ptaków jak popularne psy czy koty. Rzadko kto decyduje się na dodatkowe praktyki a żółwie są w ogóle trudne z uwagi na późne i często niepowiązane objawy, z uwagi na obecność pancerza trudno jest je operować. Ichanatomia też nie jest powszechnie znana.
A propos Łodzi, ja nie słyszałam o żadnym dobrym weterynarzu w tym mieście ale jakiś czas temu była tu dyskusja bo pewnien łódzki weterynarz zamieścił artykuł o hodowli żółwi lądowych z poradami rodem z przestarzałych książek (warzywa, owoce, ser biały itp.).
Próbuje wstawić linka ale akurat strona im padła (
www.rossnet.pl)... może później się uda.
Wywiązała się ostra dyskusja, ludzie zaczęli się burzyć i ten weterynarz po początkowej niechęci i postawie "ja wiem swoje" poczytał nieco (były podane linki do różnych publikacji) i napisał ten artykuł zupełnie od nowa, przyznając się do tego że pisał to bo tak właśnie go uczono...