Domki są z płyt kamiennych, w środku jest spora ilość gałązek brzozowych. Żółwie zaszywają się w nich i śpią sobie - mam nadzieję - wygodnie. Te płyty nagrzewają się w ciągu dnia i nocą oddają ciepło, więc jestem jakoś spokojna. Benedykt sypia w swoim domku, jeśli ma ochotę, ale woli jednak zaszywać się w gęstych chaszczach. Zawsze mam kłopot ze znalezieniem go, jest bardzo sprytny.
Roślinek nasuszyłam jeszcze w czerwcu, czekają na wiosnę, bo teraz już widać po ilości nie zjedzonych liści, że apetyt żółwi maleje, lada dzień z własnej woli zaczną głodówkę, a zieleniny jest jeszcze dookoła mnóstwo.