Dodam też, że opieka nad żółwiem nie jest wyjątkowo czasochłonna, trzeba tylko zapoznać się z potrzebami tych gadzinek i mieć trochę kasy. Mówię to dlatego, że miałam różne zwierzęta i czas który poświęcam dla żółwia to głównie czas zakupów. Nie trzeba zrywać się rano jak w przypadku psa, nie trzeba czyścić dywanów z sierści,nie trzeba zmieniać podłoza co kilka dni jak dla gryzoni.
zgadzam się z tym - częściowo.
ponieważ według mnie opieka nad żółwiem jest jednak czasochłonna min. dlatego, że poza czyszczeniem zbiornika itd. żółw wymaga obserwacji. to godziny spędzone przed zbiornikiem czy wybiegiem pozwalają nam zapoznać się z trybem życia/nawykami/reakcjami naszego żółwia (mówię o poszczególnych osobnikach a nie wymaganiach gatunku). dzięki uczeniu się jego zachowań jesteśmy w stanie wychwycić kiedy coś złego zaczyna się dziać, potrafimy zauważyć, że żółw nagle zaczyna się "dziwnie" zachowywać
a same techniczne aspekty żółwiarstwa - codziennie u mnie w domu panuje rytuał:
-zapalenie lamp, naświetlanie UVB, łąka/przygotowanie jedzenia, mycie basenów i wyrzucanie odchodów, sprzątnięcie po jedzeniu/dorzucenie ściółki jeżeli trzeba..... to mniej więcej powinno się robić każdego dnia i jednak trochę czasu na to idzie
Jeżeli chodzi o podział żółwi na gatunki łatwe i trudne w hodowli to rzeczywiście granica jest bardzo elastyczna, ale na pewno nie zdecydowałabym się na gatunek wywodzący się z Afryki ze względu na zdecydowanie odmienny klimat i idące za tym większe trudności w zagwarantowaniu żółwiom odpowiedniej opieki. Apeluję też o zwrócenie uwagi na wielkość którą docelowo żółw osiągnie- ciężko jest zapewnić terra dla 40 cm zwierzaka!
dużo też zależy od tego na jakiego osobnika trafimy - są żółwie bardzo wrażliwe i to niezależnie od specyfiki gatunku. Chyba nie należy się bać tylko zdobywać informacje, pytać i próbować... w końcu posiadanie greka też zobowiązuje do nauki i dbania. wydaje mi się, że z czasem człowiek po porostu nabiera takiej mądrości w postępowaniu z żółwiami i potrafi sobie poradzić z coraz trudniejszymi gatunkami.
sama definicja trudnego gatunku jest faktycznie dość nieostra