Słuchajcie, co dziś znalazłam!
Moja mama mi to w sumie pokazała. Gdy sprawdzała test szóstoklasisty zawarty w victorze juniorze( mój brat trenuje
), to znalazła artykuł pt. "Jak to jest mieć w domu żółwia lądowego?"
Szczęka opadła!
Cytuję lid tego arykułu:
"Żółw nie domaga się głośno, by się nim zajmować, i nie trzeba z nim wychodzić na spacery, ale jeśli myślisz, że jest zwierzęciem niekłopotliwym w pielęgnacji, to bardzo się mylisz!"
Artykuł ten nie jest długi. Sporą część zajmują fotografie różnych zółwików. Ale jestem pod wrażeniem, bo wreszcie, w gazetce dla dzieci ( dla czwarto-szósto klasistów) pojawił się tekst, który dotyka tych wszystkich problemów, z którymi się borykamy. Mówi o tym, że terra nie może mieć małego, że musi mieć wybieg w lato. Jedyna niepowiedziana rzecz o terrarium to kwestia lampy UVB. Mówi o jedzeniu, nawet wyjaśnia, czemu sałaty nie mogą jeść żółwie. Mówi o tym, jak powinien wyglądać zdrowy żółw- kwestia gładkiej skorupy. Wspomina o zimowaniu i wizytach u weta.
Niezależnie od kilku błędów ( np. to UVB), to jestem przyjemnie zaskoczona. Victor junior jest czytany przez masę dzieci i z pewnością wiele osób go przeczytało. Jest napisany prostym językiem, dzięki czemu trafia do najmłodszych, porusza poważne problemy i wreszcie- UŚWIADAMIA! Myślę, że możemy być zadowoleni- uważam, że to fajny krok ze strony autora i gazety.
POzdrawiam Was!