Wybaczcie, ale prawda jest taka, że kiedy ja miałam te 10 - 11 lat, to nawet w domu komputera nie było jeszcze! Nie wspominam o internecie, a kiedy już internet miałam, to byłam kontrolowana przez rodziców, a nie hulaj dusza piekła nie ma - to raz.
Dwa - jako 10-letnia dziewczynka, również miałam dużo zwierzątek, ale co do opieki nad nimi, pilnowali mnie rodzice, mówili jak się nimi opiekować i najpierw dowiadywali coś o zwierzaku, a później kupowali. Dziecko w wieku 10 lat NIE JEST W STANIE samodzielnie zaopiekować się żadnym zwierzakiem, można na próbę kupić mu chomika i obserwować jak o niego dba, ale na pewno nie pozostawia mu się opieki nad zwierzakiem w 100%.
A tutaj mamy do czynienia z niewiedzą rodziców, i być może, chęcią dowiedzenia się czegoś przez dziewczynkę, ale niestety ona nie ma nic do powiedzenia! Wiecie o tym dobrze... Mama się nie zgodzi i na tym jest koniec dyskusji. Dopóki rodzice nie będą chcieli dowiedzieć się czegokolwiek o zwierzaku, którego mają w domu i nie zaczną się CHCIEĆ opiekować nim tak jak powinno się, to nic się tam nie zmieni. Dziecko na pewno nie poprawi i nie zapewni dobrych warunków życia żółwia!
Dlatego ja się pytam - gdzie są rodzice, gdy dziecko męczy żółwia "pędzelkiem" i planuje wymyślne kary za gryzienie (całe szczęście, że nie kładzie go do góry nogami i nie kręci nim bączków po podłodze!
) ?
To rodzic jest odpowiedzialny i za dziecko i za zwierzaka, którego dziecku ofiarował...a nie odwrotnie...