Zastanawia mnie bardzo ostatnia zmiana nawyków mojego żółwia.
Prezentuje się to tak:
Od samego początku pobytu u mnie Kapsel zasypiał sobie w okolicy kamieni, pod żarówką grzewczą. Czyli jak się budził, to razem ze wzrastającą temperaturą. O 7 rano, jak tylko wstałam z łóżka, to on już rzucał się w moją stronę, głodny jak wilk. Jak przespałam tą godzinę i wstałam np. o 8 by mu dać jeść, to wariował po całym terra. Kilka dni temu mój żółw dostał nowy domek, który mu sama zbudowałam z kory brzozowej i kamieni. Jest w nim dość przytulnie chyba i ciemno. Ziemia w tym domku opada trochę- tworząc fajne wgłębienie, niczym norkę. Ten domek znajduje się zupełnie po drugiej stronie terrarium. Kapsel długo nie chciał go zaakceptować, aż w końcu, po długich przemyśleniach zdecydował się na przespanie tam pierwszej nocy. Ucieszyłam się, że moja praca nie poszła na marne. Poszedł tam spać. Następnego dnia- budzik o 7:15. Kapsel dalej w domku. No to położyłam się spać, wstałam po 8- Kapsel dalej w domku! I widzę, że nie śpi, głowa do góry, nawet na mnie popatrzył, ale z domku nie wychodzi. W końcu o 9:30 skusiłam go mleczem- wyszedł i rzucił się na mlecza jak szalony.
Dzisiaj przespał drugą noc w domku. Do 10 nie wychodził, chociaż widziałam, że nie spał. Znowu go skusiłam, ale nie chcę tego robić codziennie.
Z czego może wynikać ta dziwna zmiana? Widzę, że jak już ma do czynienia z jedzeniem, to jest głodny i chętnie je. Myślałam, że może chodzi o to, że śpiąc wcześniej pod lampą, jego organizm nagrzewał się razem z rozgrzewającą się nampą- temp. dochodziła do 35 stopni. W domku, który jest po chłodnej stronie, jest nie dość że ciemno, to jeszcze do tego relatywnie chłodniej.
Czy to może być z tym związane?
Jutro planuję nie kusić go jedzeniem tylko poczekać aż sam raczy wyjść. Czy tak powinnam zrobić?
Pozdrawiam Was