Kochani!
Ja mam taki dylemat: Otóż jak byłam u weterynarza we wtorek, to dostałam zadanie, by kąpać codziennie mojego żółwia przez kilka dni, ze względu na podrażnione oczko. W miedzyczasie zmieniłam podłoże, czego efektem jest wyższa wilgotność i mniej sucha skóra małego(oczko też wyszło na prostą). Chyba chętniej chodzi po nowym podłożu (przypominam, że jest to ziemia, posadzona trawka, która już ma wysokość ok 1cm). Wydawało mi się, że kąpiele są dla niego zadowalające- pije, załatwia się w nich jak potrzebuje, przymyka oczka, a jak chce wyjść, to sam wychodzi, ale następuje to najczęściej po kilku minutkach. Wczoraj, jak wróciłam po południu do domu, to okazało się, że mały nie zjadł niczego, leży pod kamieniem- i tak cały dzień. W piątek nie jadł nic- na piątki przypada jego dzień bez jedzenia. zatem wsadziłam go do wody. Od razu po tym zjadł i zaczął zwiedzać, wspinać się. Ale obiecałam sobie, że dzisiaj już go nie wsadzę do wody- słyszałam, że one same do niej wchodzą, jak mają taką potrzebę. Rano zjadł swoją działkę, znów poszedł pod kamień i nic. Cały dzień. Ok 17 podstawiłam mu niski spodeczek z wodą pod nosek- wszedł od razu i znów siedział, pił, moczył główikę. Nie wpychałam go tam na siłę, bo chcę, by sam "decydował", czy ma ochotę na wodę, czy nie.
No i teraz przejdę do sedna sprawy: Zauważyłam, że on sam za Chiny nie wejdzie do swojego baseniku, ale jak się mu pod nosek podstawi wodę, to do niej wchodzi. Nie wiem, czy tak powinno być- czytałam, że żółwie kąpiemy rzadko. Ale on dopiero, jak wejdzie do wody, to zaczyna być aktywny, je itd. Nie chcę jednak wszystkiego robić za niego. Czy on może tak codziennie do tej wody wchodzić? On chyba strasznie potrzebuje picia, bo jak tylko ma okazję, to pije jak smok wawelski.
Co robić?( może dramatyzuje, ale nie chcę zrobić czegoś głupiego, a Wy macie więcej praktyki. Przypominam, że mam greka)
Wasz Świetlik:)