Aktualności: Witamy na forum o żółwiach lądowych! forum.zolw.info

  • 27.04.2024, 22:44:46 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Podróże z żółwiem  (Przeczytany 4210 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Marcin Sowa

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 7
  • Reputacja: 0
  • Refleks
Podróże z żółwiem
« dnia: 15.09.2008, 14:51:21 pm »
Cześć, tu szczęśliwy posiadacz małego Refleksa, którego przedstawiałem jakiś czas temu przy pytaniu o mrówkach na wybiegu balkonowym.

Chciałbym się podzielić swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi podróżowania z żółwiem. W czasie wakacji nie mieliśmy żółwika ani z kim zostawić, ani nikt nie kwapił się doglądać Refleksa na wybiegu balkonowym. Trzeba było pojechać razem. Refleks przejechał z nami latem ok. 4 tysięcy kilometrów, w samochodzie na przedmin siedzeniu. Jechał w pudle kartonowym 30x40 cm, wyłożonym drewienkami bukowymi, z własnym domkiem, basenikiem, talerzem jadalniamym i krzakiem bazylii położonym na boku, obficie zaopatrzony w koniczynę i mlecz. Bazylii raczej nie lubi, ale bardzo chętnie się na nią wspinał. Można więc powiedzieć, iż warunki podróżowania miał lepsze od nas, bo my nie mieliśmy basenu w aucie.

Jak na tak długą podróż (pierwszy odcinek 1300 km, 16 godzin) nie wyglądał na specjalnie zmęczonego. W zasadzie jedyna niedogodność jaka dawała się zauważyć, to drgania, powodujące kiwanie się główki. Ale rozwiązał to po swojemu, i większą część czasu spędzał wspinając się na bazylię bądź doniczkę, co amortyzowało wstrząsy. Co jakiś czas spryskiwałem mu drewienka rozpylaczem do wody, aby miał dość wilgotno. U celu nie wyglądał na bardziej zmęczonego od nas.

W czasie pobytu, tu gdzie mogłem robiłem mu tymczasowe wybiegi, aby mógł być na słońcu i żeby nie trzeba było co chwila na niego patrzeć. Potrafił jednak sforsować (wspiąć się na) 12 centymetrową ścianę z nieheblowanej deski. W drugim miejscu, chodziliśmy na dość długie spacery po łąkach na Rodanem. Czasami chodził sobie w półcieniu i na słońcu nawet 3 godziny dziennie. Mierzyłem mu też czas - ok. 50 metrów pokonywał w 25 minut (pamiętajcie, że to roczne maleństwo).

Minęło już ponad półtora miesiąca od naszego powrotu. Nie widzę żadnych negatywnych objawów podróżowania, ani teraz, ani zaraz po powrocie. Mało tego, zdaniem całej rodziny żółwik w czasie wspólnych wakacji bardzo się do nas zbliżył. Przybiega do ręki wsadzonej do balkonowego wybiegu i często "kładzie " się na niej. Czasami lubi uszczypnąć w palec. Generalnie bardzo się oswoił, lubi jeść z ręki i reaguje (pozytywnie) na każdego, kto usiądzie lub położy się na balkonie koło jego wybiegu.

serdecznie wszystkich pozdrawiam

Marcin

Offline Basia

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1991
  • Reputacja: 37
Odp: Podróże z żółwiem
« Odpowiedź #1 dnia: 16.09.2008, 12:07:18 pm »
Marcin, jak Ty to ładnie opisałeś, że aż 2 razy sobie przeczytałam.

Ja mam w domu od lat kupę zwierząt i podróze wakacyjne zostawiam mężowi. Ale jeśli juz muszę gdzieś z rodziną jechać, to moje zwierzątka jadą ze mną (oprócz ryb!) i też mają lepsze warunki podrózowania ode mnie, bo są to krótsze ze wzgledu na nie, ale droższe trasy, bo są to  przedziały z 1 klasą, jest więcej postojów, czasem taksówki, aranżacje letnich rezydencji dla nich itp.  Ale przeważnie to on są w domu ze mną. Ale te podróże ze zwierzetami, które już odbyłam zawsze mile wspominam. Wymagają one jednak głębokiej rozwagi i poświęcenia.

No to piękne miał Twój żółwiś rozrywki latem nad Rodanem...I dobrze, że się wszystko szczęśliwie skonczyło. Mamy juz jesień i żółwik ma sobie co wspominać.

Offline Bartek

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1391
  • Reputacja: 10
Odp: Podróże z żółwiem
« Odpowiedź #2 dnia: 16.09.2008, 20:18:29 pm »
Bardzo ładnie opisane.

Dobrze, że żółwiowi nic nie jest, obserwuj go nadal, bo jednak w samochodzie są te mikro drgania z silnika, które dla nas są niewyczuwalne, no a na dodatek zapachy, pył itd.

Wiadomo, jeśli nie ma innej możliwości a zwierzaka trzeba zabrać, to Twój przykład jest idealny, bo zapewniłeś praktycznie wszystko co się da żółwiowi w podróży.

Dobrze, że podróż nie była stresująca dla zwierzaka, w końcu sporo tych kilometrów i miejmy nadzieję, że maluch nadal będzie się zdrowo rozwijał.

Pozdrawiam i gratuluję determinacji, bo jednak musiało Cię to wiele kosztować stresu, ciągle uważać na pupila.