Mam pewne pytanie:
mój dzielny żółwik- taternik wspiął się dzisiaj na jeden ze swoich kamieni i się z niego zsunął, "fiknął koziołka" i wylądował na skorupce. Odległość od ziemi niska- ok 5 cm, a on nie zleciał, tylko się osunął.
No i przechodząc do sedna sprawy- czy takie "przygody" są normalne? Tzn ja wiem, że żółwie się wspinają, zdobywają najbardziej nieosiągalne szczyty i łobuzują jak się tylko da. Ale ja po prostu w pierwszym momencie struchlałam, on leży na tej skorupce, macha jedną łapką. Obrócił się sam w sumie, ale po dłuższej chwili. A potem normalnie się jeszcze przespacerował.
Przestraszyłam się jednak, że coś mu się mogło stać i czy nic go nie zabolało itd. (wiem, że jestem może za bardzo nadopiekuńcza i jeszcze do tego panikara;) )
Wasze żółwiki też zaliczają takie wywrotki i upadki?