Aktualności: Witamy na forum o żółwiach lądowych! forum.zolw.info

  • 28.04.2024, 02:27:41 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Donatella - czekając na happy end  (Przeczytany 7220 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Alija

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 8
  • Reputacja: 0
    • Galeria
Donatella - czekając na happy end
« dnia: 05.02.2011, 17:43:54 pm »
Witam serdecznie wszystkich miłośników i znawców żółwi.
   Cieszę się ogromnie, że trafiłam na Waszą stronę i forum, gdyż bezsprzecznie jest mi potrzebna fachowa pomoc. Ładnych kilka godzin spędziłam na czytaniu artykułów i wątków, które znalazłam. Widząc, jak chętnie służycie radą niedoświadczonym osobom, postanowiłam opisać przypadek mojej stepowej żółwicy Donatelli.
   Zanim to jednak nastąpi, pragnę zaznaczyć, że podchodzę sceptycznie do porad odnośnie zdrowia i leczenia. Wynika to z mojego doświadczenia. Przez wiele lat byłam licencjonowanym hodowcom kanarków i dobrze wiem, że jak na rynku brakuje specjalistów w danej dziedzinie (np. weterynarzy specjalizujących się w gadach), to ludzkie kombinatorstwo nie zna granic. Mówiąc prościej, każdy hodowca ma swoje sposoby, które nierzadko kłócą się z koncepcjami kolegów po fachu. Hodowcy kanarków mają uproszczone zadanie, w porównaniu z hodowcami żółwi, gdyż ich koncepcje można łatwiej przetestować. Hodowla kanarków obejmuje zazwyczaj od 50 do nawet 500 ptaków. Przeciętny hodowca umie co roku "wyciągnąć" 100-200 młodych. Na tak dużej populacji hodowca szybko się uczy. Tym bardziej, że ptaki to stworzenia delikatne. Podałeś złą dawkę leku? To teraz zbieraj trupy z podłoża. Z tego co się orientuję, poprawcie mnie jeśli się mylę, hodowla żółwi nie obejmuje tak wielu osobników, a problemy zdrowotne gada dostrzega się zazwyczaj po długim czasie, gdy jest już bardzo źle.
   Mam nadzieję, że na tym forum radą będą mi służyć wyłącznie osoby, które naprawdę znają się na hodowli żółwi. Nie znam Was na tyle, by sama to ocenić, ale liczę na Waszą uczciwość.
   Postaram się teraz w skrócie opisać historię mojej żółwicy. Donatellę znam od urodzenia... swojego, gdyż jest ona niewiele ode mnie starsza. Została kupiona 22-23 lata temu jako mały żółw wraz z inną żółwicą - Sonią. Sonia niestety zmarła po około 6-8 latach. Od tamtego czasu Donatella żyła samotnie w, jak się później okazało, całkowicie złych warunkach. Życie, niestety jej nie rozpieszczało... Opiekunów miała różnych, ale wszystko w obrębie mojej rodziny. W końcu, pół roku temu, widząc w jak złym stanie jest żółw, tupnęłam nogą i przygarnęłam ją. Teraz marzę wyłącznie o tym, by ją wyleczyć i stworzyć jej jak najlepsze warunki do godziwego życia.
   Jej stan zdrowotny jest nieciekawy i zmienny. Jest pod okiem specjalisty, więc nie proszę o rady medyczne, gdyż "gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść". Teraz jej się pogorszyło, ale muszę poczekać tydzień, aż jej lekarka wróci zza granicy.
   Do Was zwracam się z prośbą o pomoc przy jej utrzymaniu. Jak już wspomniałam wcześniej, spędziłam kilka godzin na dokształcaniu się w internecie. W tym, na Waszej stronie i forum. Moje pytania są więc, mam nadzieję, przemyślane i wynikają głównie ze znalezienia sprzecznych informacji. Niektóre muszę zadać, gdyż stan zdrowia Donatelli sprawia, że może potrzebować czegoś innego niż zdrowy osobnik.
   Donatella nie chodzi w ogóle. Potrafi poruszać łapami, lecz nie zmienia to jej położenia w znaczącym stopniu. Dlatego też jest obecnie w niewielkim szklanym niezakrytym terrarium, gdyż póki co, nie potrzebne jej większe. Jakie polecalibyście oświetlenie, ogrzewanie i temperaturę (dzienną i nocną)? Jak długo ma świecić lampa grzewcza a jak długo UVB? Przyznam szczerze, że nie znając się na żółwiach, dałam się zwieść pracownikom zoologu, którzy namówili mnie na kabel grzewczy, nad którym znajduje się 4-5 cm warstwa piasku. Tak, wiem, że tak być nie powinno. Domyślam się, że kabel grzewczy mam zlikwidować, a podłoże zmienić. Kolejne pytanie - jakie podłoże będzie najlepsze dla żółwia, który się nie rusza, ale ma predyspozycje do powrotu do mobilności? To będzie dla mnie największe szczęście, jeśli Donatella będzie mogła znów chodzić. Czy uważacie, że, mimo bezruchu, zrobić jej domek, do którego sama będę ją wkładać na noc? Skoro nie chodzi, to sama robię jej kąpiele, by mogła się napić. W terrarium znajduje się miska z wodą, z której, z wiadomych powodów, Donatella nie korzysta. Miska jest głównie po to, by woda parowała i tworzyła mikroklimat. Czy tak może zostać? Witaminowy suplement diety już nie będzie podawany, skoro go odradzacie (choć fakt, faktem, że po jego podawaniu cofnął się niedobór witaminy A). Jej lekarka poleciła mi kupić oliwkę dla dzieci z dodatkiem witaminy D do smarowania ciała i skorupy. Niestety nigdzie nie mogę takiej oliwki dostać. Lepiej więc używać zwykłej oliwki dziecięcej czy dobrej jakości oliwy z pierwszego tłoczenia? Ostatnią i najtrudniejszą kwestią, jest żywienie. Donatella nie umie sama jeść, trzeba jej podtykać wszystko pod dziób. Wcześniej była źle żywiona, przyznaję. Teraz chcę to zmienić. Przeczytałam na Waszej stronie o możliwości podawania suszonych roślin, świeżych ziół (bazylia, melisa, rukola, roszponka) oraz niektórych roślin doniczkowych (trzykrotka, aloes, kalanchoe, żyworódka). Czy potwierdzacie, że mogę jej to podawać?
   Będę wdzięczna za wszelką sprawdzoną, fachową pomoc. Do rad postaram się zastosować jak najszybciej.
Z góry dziękuję i pozdrawiam,

Alija

Offline wege

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2082
  • Reputacja: 68
  • ADOPCJE ŻÓŁWI- WARSZAWA :)
Odp: Donatella - czekając na happy end
« Odpowiedź #1 dnia: 05.02.2011, 18:14:44 pm »
Co prawda wielkim specem nie jestem, ale moim zdaniem przy dobrych warunkach twoja samiczka dojdzie stopniowo do siebie. Teraz koniecznie daj jej lampę uvb( 12 godz świecenia) i lustrzankę 60watt. Wymienione przez ciebie roslinki są odpowiednie dla niej, możesz tez podawać zielistkę, kaktusa wielkanocnego, rukolę. Rozumiem, że była trzymana na podłodze? Teraz biedaczka nabawiła się zwyrodnień. Nie jestem pewny, czy to się jej cofnie... ale ja masowałbym jej te nóżki. kabel grzewczy wyjmij, domek również możesz jej wstawić. Problem z jedzonkiem... czy jak jej podtykasz to zjada wszystko co jej dasz? Jeśli nie chce jeść zdrowych rzeczy, to spróbuj z karmieniem przymusowym.  Ja bym teraz jakiś tydzień ją podkarmił przymusowo wartościowymi, zmielonymi ziółkami: bazylia, oregano, tymianek, kwiatki mniszka, malwy czarnej i innych suszonych ziół firmy zuzala lub herbal pets. Co do podłoża to kapitalnym i stabilnym podłożem, które się nie obsuwa jest ziemia kwiatowa ze sporą dawką gliny z wędkarskiego. Musisz tą mieszankę bardzo dobrze ubić. Ja bym jej teraz raz w tygodniu podawał ostercal ( zmienili dawkę Wit. D - trzeba uważać ) 1/2 tabletki na tydzień + sepia na każdy posiłek. Nie smaruj niczym jej skorupy. Jeśli ta lekarka kazała tak robić, to nie ufałbym jej zbytnio... Napisz skąd jesteś to polecimy ci dobrego weta + wstaw fotki żółwika.  ;D
''Wielkość narodu i jego postęp moralny, można poznać po tym w jaki sposób obchodzi się on ze swoimi zwierzętami...''

Pozdrawiam, Mateusz :)

Offline Alija

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 8
  • Reputacja: 0
    • Galeria
Odp: Donatella - czekając na happy end
« Odpowiedź #2 dnia: 05.02.2011, 18:21:57 pm »
Była trzymana na szkle z wiórkami - nic dziwnego, że teraz jest plackiem...
Obecnie nie jest skora do jedzenia, ale normalnie zjada, choć dość wolno, to co jej się da pod dziób. Świeże zioła załatwię, ususzone można dostać w zielarskim, zero problemu.
Ostercal dostaje.
Wybacz, ale skoro dr Pabijan tak powiedziała, to będę jej smarować skorupę.
Dziękuję i pozdrawiam.

Offline wege

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2082
  • Reputacja: 68
  • ADOPCJE ŻÓŁWI- WARSZAWA :)
Odp: Donatella - czekając na happy end
« Odpowiedź #3 dnia: 05.02.2011, 18:28:03 pm »
ok, rozumiem. Jeśli masz takie życzenie smaruj.  ;) Ale gdzieś tu na forum czytałem i na innych stronach, że pod żadnym pozorem nie wolno tego robić. Jeśli smarujemy czymś skorupkę to robi się z tego siedlisko roztoczy i kurzu, no ale niech się na ten temat wypowiedzą bardziej rozeznani w temacie forumowicze. Kombinuj z żyworódką ( jest baaaardzo zdrowa), jeśli będzie sama jadła to co jej dasz, to nie ma sensu karmić na siłę.
''Wielkość narodu i jego postęp moralny, można poznać po tym w jaki sposób obchodzi się on ze swoimi zwierzętami...''

Pozdrawiam, Mateusz :)

Offline Alija

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 8
  • Reputacja: 0
    • Galeria
Odp: Donatella - czekając na happy end
« Odpowiedź #4 dnia: 05.02.2011, 18:33:28 pm »
Problem kurzu i roztoczy raczej znika lub jest zniwelowany, kiedy sama ją kąpię. Tak przynajmniej mi się wydaje :)

Offline ankan

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw pustynny (Geochelone sulcata)
  • ***
  • Wiadomości: 9194
  • Reputacja: 170
  • Posiad. gat: Żółw lamparci (Geochelone pardalis)x3
Odp: Donatella - czekając na happy end
« Odpowiedź #5 dnia: 05.02.2011, 18:44:58 pm »
To ładnie ktoś ją "urządził"..:(Biedna gadzinka.

a odpowiadając na Twoje pytania:
- temperatury: dzień 33-34 pod lampą, 25-26 w reszcie terra, noc 20-22.
- grzewcza - lustrzanka - 40-50-lub 60 Watt (dobre są zoologiczne lampy ZooMedu Spot Basking Lamp albo Exo Terry Tight Beam)
- dodatkowe oświetlenie: Repti Glo 2,0 UVB
- UVB - polatałabym zakup Ultra Vitaluxa firmy Osram - i naświetlanie żółwia 10 min/dziennie przy odległości lampy od podłoża ok. 80 cm
- podłoże - stabilne i trzymające wilgoć: może być ziemia z gliną, czy torf z korą. Tylko kupowałabym podłoże w zoologiku
- wilgotność - ok. 50% dzień, noc - 70% (ważne jest szczególnie w nocy utrzymanie wyższej wilgotności w pobliżu kryjówki)
- kryjówka - domek - koniecznie
- miska z wodą - jak najbardziej
- żywienie - rośliny które podałaś są OK. Natomiast teraz najważniejsze jest żeby jadł w ogole - spróbuj jeszcze kupić cykorię - jest bardzo chętnie zjadana. Dobrze jest porcję przygotować dzień wcześniej i wymieszać mokre z suchym - suche naciąga wtedy wilgocią. Możesz jej wtedy podać cykorie "obtoczoną" w suszkach.
- wskazane częste kąpiele w letniej wodzie i masaże nóżek
- Ostercal i sepia - jak najbardziej
- skorupy bym nie smarowała - bo ona wtedy nie oddycha
- kabel grzewczy i piasek - jak najszybciej do usunięcia

I jeszcze jedno - jak terro stoi na podłodze to podłóż coś pod niego - np. styropian, żeby zaizolować od podłoża.

Mam nadzieję, że żółwika uda się wyleczyć.
« Ostatnia zmiana: 05.02.2011, 18:49:24 pm wysłana przez ankan »
CHCESZ ODDAĆ LUB ADOPTOWAĆ ŻÓŁWIA KLIKNIJ TUTAJ

Offline wege

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2082
  • Reputacja: 68
  • ADOPCJE ŻÓŁWI- WARSZAWA :)
Odp: Donatella - czekając na happy end
« Odpowiedź #6 dnia: 05.02.2011, 19:01:49 pm »
Wstaw fotki żółwika  ;D Jak jesteś w warszawy- polecam SALVET.
''Wielkość narodu i jego postęp moralny, można poznać po tym w jaki sposób obchodzi się on ze swoimi zwierzętami...''

Pozdrawiam, Mateusz :)

Offline Alija

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 8
  • Reputacja: 0
    • Galeria
Odp: Donatella - czekając na happy end
« Odpowiedź #7 dnia: 05.02.2011, 19:30:09 pm »
Jestem z P-nia, dlatego też chodzę do dr Pabijan  ;)
Bardzo dziękuję za informację! Jutro biegnę na zakupy. Donatella nie czuje się teraz najlepiej, ale zawsze reaguje z ożywieniem na wszelkie zmiany w terrarium. Mam nadzieję, że uda mi się ją wyprowadzić na prostą. Wiosną i latem na pewno będę ją brała do ogrodu. Świeże powietrze i prawdziwe słońce na pewno ją ucieszą.
Fotki dam, jak będę u siebie  ;D

Jeśli ktoś ma jeszcze dla mnie rady, to bardzo proszę pisać! Notatki sobie robię, żeby o niczym nie zapomnieć (gdybym na studiach była taka pilna  :D)

Offline witia

  • Moderator
  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • *
  • Wiadomości: 1552
  • Reputacja: 69
  • Posiadany gatunek: 2 x Testudo hermanni hermanni
    • Strona poświęcona hodowli żółwi greckich
Odp: Donatella - czekając na happy end
« Odpowiedź #8 dnia: 05.02.2011, 19:36:15 pm »
Witaj Alija :)

no ja przyznam szczerze, nie jestem takim optymistą jak wege.... Jednak 20 lat w złych warunkach robi swoje.... Sam nie jestem weterynarzem więc trudno mi tak (zwłaszcza na odległość) stawiać jakiekolwiek diagnozy, ale obawiam się, że Twój żółw raczej nigdy nie będzie już sprawnie chodził. - Zwyrodnienie stawów samo z siebie się nie cofnie! (a to bierze się między innymi z braku możliwości poruszania się po stabilnym podłożu, jak i dostępu do promeni UV).
 
Wiem, że to są mało pocieszające słowa, ale ja nie spotkałem się z żadnym przypadkiem, w którym to żółw znów zaczął chodzić tak sam z siebie. Tutaj może ewentualnie pomogłaby jakaś operacja, ale nie wiem na ile to jest możliwe i skuteczne. Musiałabyś się w tej kwestii skonsultować z jakimś weterynarzem, który się zna na gadach.

Druga sprawa to kwestia żywienia... Jeśli brak apetytu u Twojego żółwia spowodowany jest ogólnym stanem zwierzęcia, no to też za dobrze to nie wygląda... Wtedy wychodziłoby bowiem na to, że Twój żółw nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować, a to już źle. Dlatego tutaj dobrze byłoby porobić jakieś bardziej szczegółowe badania, bo o ile zwyrodnienie stawów nie jest chorobą śmiertelną, to o tyle przymusowe karmienie żółwia związane jest z jakimiś chorobami i kończy się na ogół bardzo źle!

Ale brak apetytu u Twojego zwierzęcia może też mieć inne podłoże. Żółwie często odmawiają jedzenia jeśli nie pasuje im pogoda i ogólnie warunki bytowe. Z tego co piszesz wynika, że nie masz żadnych lamp. To może być jedną z przyczyn... Żółwie są zwierzętami zmiennocieplnymi i potrzebują bardzo dużo ciepła, do "normalnego" funkcjonowania. Bez tego zwierzęta te są apatyczne, a ich układ trawienny nie jest w stanie poprawnie funkcjonować!!! I tutaj właśnie nie bez znaczenia są też lampy UV, szczególnie promienie UV A, które to wspomagają pracę tegoż układu.

Ja oczywiście trzymam za Twojego żółwia kciuki. Mam nadzieję, że jednak nie jest jeszcze aż tak z nim źle, i że mu się niebawem polepszy.    

 
Pozdrowienia, Wojtek
www.testudo-hermanni.prv.pl

Offline Alija

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 8
  • Reputacja: 0
    • Galeria
Odp: Donatella - czekając na happy end
« Odpowiedź #9 dnia: 05.02.2011, 19:48:06 pm »
Po pierwsze, konsultowałam się ze specjalistką od gadów, dr Pabijan, która była optymistycznie nastawiona. Na pewno widzę się z nią za tydzień, to zobaczymy co wtedy powiem.
Żółwica normalnie chętnie je, ale leniuch lubi łapać pokarm z ręki. Od dwóch tygodni pogorszyło jej się zdrowie i apetyt. Jest apatyczna. Prawdopodobnie zaszkodziły jej remonty terrarium. Nie jest to więc stały problem. Inna sprawa, że żywienie było nieodpowiednie. Mam nadzieję, że jutro z chęcią skosztuje czegoś nowego, ale to się okaże.
Nigdzie nie napisałam, że nie mam lamp. Po prostu miałam dodatkowo "ogrzewanie podłogowe". W kwestii godzin i temperatury chciałam się upewnić, bo nie byłam przekonana czy obecne warunki są odpowiednie.
PS. Cykorie dawać można a sałaty nie (to okropne świństwo... nawet ptakom nie wolno tego jeść, a ludzie ciągle im to wciskają) A co z modrą kapustą? Akurat mam w domu, ale zanim spróbuję ją pokazać Donatelli, wolę Was zapytać o zdanie  :)

Offline sola

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw promienisty (Geochelone radiata)
  • **
  • Wiadomości: 757
  • Reputacja: 16
Odp: Donatella - czekając na happy end
« Odpowiedź #10 dnia: 05.02.2011, 20:22:43 pm »
Modrej kapusty, jak i żadnej innej nie podajemy.

Offline Basia

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1991
  • Reputacja: 37
Odp: Donatella - czekając na happy end
« Odpowiedź #11 dnia: 05.02.2011, 21:41:18 pm »
Masz Donatellę ponad 20 lat, a dotąd spędziłaś dopiero kilka godzin na lekturze tego forum. Z obecnych wypowiedzi twych wynika, że jest to stanowczo za mało. Takich spraw i wątków jak twój było dotąd sporo tutaj, i gdybyś prześledziła ich losy, to na pewno byś zmieniła ogólny pogląd na opiekę nad Donatellą. A dotąd tak się jeszcze nie stało. Ja sama mam żółwie z takich hodowli, i dlatego wiem ile czasu i jakich trudów trzeba, aby żyły.
Ja jestem ostrożna i sceptyczna w radach dla gada w takim stanie. Ale życzę mu jak najlepiej, wiadomo  :)

Offline Alija

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 8
  • Reputacja: 0
    • Galeria
Odp: Donatella - czekając na happy end
« Odpowiedź #12 dnia: 06.02.2011, 00:42:13 am »
Znać żółwia 20 lat, a mieć go pod opieką, to dwie różne sprawy. Może źle sprecyzowałam sprawę. Kiedy dzieliłyśmy wspólny dom nie była w takim stanie. Teraz ja jestem jej opiekunką i bazowałam na tym, co przekazywali mi ludzie teoretycznie godni zaufania (zwykli weterynarze, pracownicy zoologów). Skąd mogłam wiedzieć, że wprowadzają mnie w błąd? Nie bardzo rozumiem jak możesz tak negatywnie oceniać moje podejście po paru postach. Chcę żółwicy pomóc, to jest moim zdaniem najważniejsze. Jeśli pojawiły się wątki z identycznymi przypadkami, to przepraszam, najwidoczniej do nich nie dotarłam.
Niemniej dziękuję wszystkim, którzy zadali sobie trud przeczytania tego co napisałam i znaleźli chwilę, by podzielić się ze mną użytecznymi poradami  :)

Offline rainok

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1388
  • Reputacja: 17
  • 2x Żółw stepowy
Odp: Donatella - czekając na happy end
« Odpowiedź #13 dnia: 06.02.2011, 01:25:49 am »
Hmm no nie wygląda to zbyt ciekawie , powiem tyle tyle od siebie że na pewno wyleczyć się jej nie da ale powinna dojść choć w małym stopniu do siebie .

Nawet gdy jej stan zewnętrzny wygląda dobrze to w środku jest zdeformowana .

Nikt tu Cię nie będzie obwiniał , każdy z nas wie jaki w tamtych czasach był pogląd co do hodowli tych gadów . Ważne są chęci .. Miło Cię poznać i na przyszłość , Nie pisz tak dużo bo ledwo przeczytałem ;D

Offline Alija

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 8
  • Reputacja: 0
    • Galeria
Odp: Donatella - czekając na happy end
« Odpowiedź #14 dnia: 06.02.2011, 01:47:43 am »
Przepraszam, że tak dużo ^^; Chciałam dość szczegółowo opisać, żeby nie było żadnych niejasności.

Wiem, że nigdy nie będzie normalnie chodzić, ale mam nadzieję, że nauczy się jakoś poruszać. To jeden z moich głównych, odległych celów  ;) Donatella ma wolę życia i rusza łapkami, więc będziemy nad tym pracować.

Problem w tym, że większość ludzi, która powinna służyć słuszną radą, wprowadza ludzi w błąd. Zwykły weterynarz, pracownik sklepu zoologicznego - to są osoby, którym wierzyłam, a wyszło, że kompletnie nie mają racji. Dobrze, że mam kontakt z dr Pabijan - specjalistką od gadów.
Ehh, nawet książka o żółwiach, którą kiedyś kupiłam, nakazuje karmić je owocami i warzywami. Nie wiadomo czy śmiać się czy płakać...

Pocieszę Was (choć marna to pociecha) - nie tylko cierpią z powodu niewiedzy ludzi podających się za profesjonalistów. Praktycznie za każdym razem gdy wchodzę do jakiegoś zoologa, to staczam batalię o utrzymanie kanarków i innych ptaków egzotycznych.