Witam,
Dziś rano jadąc na rowerze do pracy (Gdynia Oksywie koło ul. Bosmańskiej) zobaczyłem dużego czarnego żółwia.

(W ub. roku idąc z dzieckiem do pracy zobaczyliśmy w trawie średniego greckiego, jak odbierałem malucha to żółw był martwy.)
Widząc tego, przypomniałem sobie ubiegłoroczną historię i zatrzymałem się, zamiast przejechać obojętnie.
Postałem półgodziny..... nikt się nie zgłosił ani nie zainteresował.
Zadzwoniłem do żony, która przyszła z pudełkiem i zabrała zwierza do domu.
Żółw siedzi w kartonie, nie je ani nie pije... rozgląda się tylko ciekawie.
Co mam zrobić? Policja umyła ręce, Straż się psami i kotami zajmuje, schronisko też.....
Galeria zdjęć
TUTAJ