Witajcie, jestem tu po raz pierwszy i liczę na Wasze zrozumienie.
Od kilku dni mieszka ze mną żółw grecki – niefortunny prezent dla młodszego brata („wspaniałomyślny” darczyńca twierdził, że żółw to takie niewymagające zwierzę, które może biegać wolno po mieszkaniu i odżywiać się sałatą).
Moim problemem jest brak odpowiednich warunków do hodowli żółwia. Studiuję, wynajmuję pokój w mieszkaniu w bloku – o wybiegu nie ma mowy. Zwyczajnie nie stać mnie na terrarium z wyposażeniem.
Jak na razie żółw mieszka w kartonowym pudle 60x40 cm, wyłożonym folią i warstwą kory, ma prowizoryczną kryjówkę z pudełka i trochę siana. Kupiłam żarówkę grzewczą (niestety na UVB nie mam teraz funduszy..). Jeśli tylko jest słońce (ostatnio jest go niewiele), wystawiam żółwia na balkon. Kilka razy wyszliśmy na spacer do parku. Kilkakrotnie kąpał się w misce z letnią woda. Zbieram mu liście babki, liście i kwiaty mniszka, koniczynę (w kwestii rozpoznawanie innych roślin nie mam do siebie zaufania..). Je też cykorię i ogórka. Ma płaski, plastikowy talerz z woda, ale zauważyłam, że pije tylko podczas kąpieli.
Wydaje mi się, że w takiej sytuacji najrozsądniej byłoby oddać żółwia. Czy mam rację? Przyznam, że przywiązałam się do niego, ale to przecież jego dobro jest najważniejsze. Gdybym miała pewność, że trafi w dobre i odpowiedzialne ręce, nie wahałabym się. Poradźcie, jak znaleźć kogoś takiego?
Co jeszcze, dopóki mieszka ze mną, powinnam mu zapewnić?- chodzi mi o niezbędne minimum.
Proszę pomóżcie. Aśka