Witam i od razu przechodze do rzeczy. Nie chce zakladac nowego watku wiec sie tu podpinam - jezeli uznacie, ze powinnam napisac w innym watku to prosze o przeniesienie. Przepraszam, ze w pierwszym poscie opisze wszystko dosyc szczegolowo ale chce dobrze nakreslic sytuacje.
Od 10 maja jestem wlascicielka 4-letniego zolwia greckiego - odkupilam go z ogloszenia. Zanom sie zdecydowalam na ten krok poprosilam poprzednia wlascicielke o tydzien czasu na przygotowanie sie (chodzilo nie tylko o skompletowanie wyprawki ale przede wszystkom o przygotowanie sie pod wzgledem informacji nt. hodowli zolwia). Gdy pojechalam go odebrac przzylam lekki szok gy zobaczylam jego terrarium - drewniana skrzynia wypelniona w polowie bialym piaskiem, a do polowy drobnymi kawalkami drewna. Skrzynia stala na podlodze, pod duza palma, w przejsciu miedzy drzwiami a balkonem. Do jedzenia widzialam kawalek ogorka i gotowy granulat dla zolwii
.Zolwia na miejscu widzialam krotka chwile, bo zapakowany byl w kartoniku, zakopany w paskach szarego papieru. Wlascicielka powiedziala zeby go nie stresowac i wyciagnac dopiero w nowym terrarium. Jako wyprawke dostalam 1,5kg bialego piasku, dwa opakowania granulatu do karmienia, plastikowy koszyc, ktory slozyl jako budka i lampe grzewcza. W domu wyciagnelam biedaczka i przezylam znowu szok - skorupa jest miekka, ugina sie pod lekkim uciskiem, tylna czesc karapaksu lekko wklesnieta, pazury u dolna czesc dzioby bardzo przerosniete... W pierwszej chwili chcialam odwiezc go spowrotem ale popatrzylam na niego i ...postanowilam go uratowac. Czytajac posty na tym forum domyslilam sie, ze zolw jest odwapniony (brak lampy UVB, zle odzywianie...) Poza tym chyba ma problemy ze stawami gdyz wogole nie chodzi (rusza lapkami ale tak jakby w powietrzu). Zabralam go to weterynarza, ktory potwierdzil fatalny stan zolwia, dal jakis srodek na odrobaczenie i...nic poza tym
Powiedzial, ze teraz najwazniejsze jest swiatlo sloneczne (lub lampa UVB) i odpowiednie zywienie. Jak zolw przezyje 1-2 miesiace to pozniej bedzie coraz lepiej. Wszystkie wiadomosci czerpie wiec z tego forum, bo weterynarz za wiele mi nie pomogl. Treaz po prawie 3 tygodniach widze pewna poprawe: zolwik z apetytem zajade przynoszone listki, po 10 dniach wreszcie zrobil kupke (alez sie ucieszylam
), podczas codziennej kapieli w cieplej wodzie oddaje mocz... No wlasnie - wiem, ze biala wydzielina to normalne. Zolwik wydalal na poczatku gesta biala wydzieline (jakby pasta do zebow); pozniej bardziej galaretowata, z bialymi smugami, czasami gesciejsze ale w mylych ilosciach. Wczoraj jednak bardzo sie napinal podczas kapieli, widzialam, ze probuje cos wypchnac. Po ok 110-15 min wreszcie wydalil dosyc spora twarda biala grude
Domyslam sie, ze to zbrylony kwas moczowy - ale czy to moga byc nagromadzone zlogi? Czy tez oznacza to zaawansowana chorobe nerek? Mam jeszcze tyle pytan, tyle watpliwosci.... Mysle, ze w najblizszym czasie jeszcze czesto bede zwracala sie do was o rade, bo jednym poscie wszystkiego nie ujme. Prosze mnie tylko pokierowac, czy z kazdym problemem musze zakladac nowy post czy tez moge tu pytac o wszystko? Jeszcze nie ogarniam tego forum, nie wiem jak dodawac zdjecia ale wierze, ze pomylu dojde do wprawy. Pedze teraz do pracy ale wieczorem zajrze tu znowu i mam nadzieje, ze znajde jakies rady od was.