Kiedys myślałam nad żółwiem stepowym . Ale zawsze się wachałam . Jednak los zesłał mi balbine dwa tygodnie temu iw iesz co nie była ani kupiona , nie była ani zbytnio zdrowa , nie dostałam w spadku . Tylko ktoś ją kopnął ( ma ślad na skorupce ) , przy okazjii zwichnięto jej szczekę .A na koniec podrzucił jak zepsutą zabawke , ja sie nia zaopiekowałam i wiesz co pomimo tych lekkich kłopotów . Skorupa jest już wszystko ok a dzióbek tez stan sie polepszył . Jak widzę jak każdego dnia czuję się lepiej , jak opiera główkę o moja pierść , jak wyciąga ja aby pogłaskać itp . To Ja dostaję skrzydeł