Cześć!
Chciałam się trochę przedstawić i ewentualnie zebrać od Was kilka uwag. Tydzień temu kupiliśmy żółwia stepowego z przerośniętym dziobem (dziś dziób został skrócony u weterynarza zajmującego się gadami). MAmy problem z jedzeniem - poprzedni właściciel mówił, że podawał liście z mieszanek sałat. Wiem, że sałata jest szkodliwa, ale z tego co dotąd podawaliśmy (roszponka, bazylia, mięta, pokrzywa, rukola, brzoza, forsycja, mniszek) Alex - bo tak ma na imię nasz ulubieniec - nie chciał niczego. Na początku poczęstował się cykorią, raz z apetytem zjadł marchewkę, poza tym nic nie rusza. Wypuściliśmy go kilka razy na ogrodzony trawniczek (żeby był wolny od psich siuśków), ale też nic nie jadł. Pan, od którego go kupiliśmy powiedział, że przez 2 miesiące nikogo w domu nie było, więc być może Alex się rozespał i stąd niechęć do jedzenia?
Dziś u weta Alexowi została pobrana krew, więc w piątek pewnie będą wyniki. Miejmy nadzieję, że jest zdrowy. Dziś również zmieniliśmy mu podłoże - dosypaliśmy ziemi i Alex aż wyciągnął głowę, gdy go włożyliśmy do terrarium
zastanawiam się nad odpowiednim transporterem dla niego.
Jakieś złote rady, jak Alexa z nami oswoić (zajmuję się nim z dziećmi, które bardzo chcą, żeby żółwikowi było u nas dobrze)?
Pozdrawiam!