Powiem Ci ,że koszty niby nie duże,ale jak żółw zachoruje to wtedy płacisz kolosalne pieniądze.Jak mój Guci zachorował to koszty leczenia z dojazdem dziennie wynosiły 60 zł.Nie żal ,bo ratujesz gadzinę ,ale pomnóż to na parę ładnych dni,a nawet miesiąc.Reszta kosztów to terrarium,lampy,wybieg.O jedzenie martwić się nie trzeba,wystarczy pójść czy pojechać i zerwać.Można zasiać ,a w zimę żółw hibernuje.Po hibernacji zawsze można dać suszki,w które zaopatrujesz się latem.Wchodzą jeszcze wizyty kontrolne u weta,czy odrobaczenie.
Dla mnie najważniejsze są warunki.Miejsce na niemałe terrarium,a później wybieg.