Wiedza > Polskie strony i publikacje

Muszyca u żółwi

<< < (2/3) > >>

margherita:
cos strasznego :o jak mozna do czegos takiego dopuscic??

attra:
Doracia dziękuję za rady. Gadzinek jest dokładnie ogladany. Wybieg też kontroluję, czy nic na niego się nie dostało. Zreszta jak jest na dworze (jak dziś, bo wreszcie mamy słońce na podhalu) to i ja zazwyczaj zaglądam do niego co pięć minut :)

Odrobaczany był w maju, bo miał spore pasożyty (w lutym go kupiliśmy ze sklepu, gdzie zapewne nigdy nie był badany kał). Dieta i reszta wymogów tak jak powinny być (zresztą wiedza zdobywana tu, na forum).

Ale jak czytam takie artykuły, to mnie dreszcze przechodzą i od razu zaczynam się martwic i wogóle...

Co do tych właścicieli gada z artykułu - powinni zostac oskarżeni o znęcanie się nad zwierzętami!!! Straszne...

an_na:
Moja Lonia ma szpary między tarczkami, to że muchy składają w nich jaja śni mi się regularnie. Wydaje mi się ,że najważniejszy jest przegląd i raz na jakiś czas wyszorowanie delikatnie szczoteczką.

attra:
mycie skorupki gadzinek jest wskazane?

an_na:
Mojej pierwszej gadzinki nie myję bo to zdrowy, silny żółw. Nie ma takiej potrzeby. Ale Lonię czasem obejrzę i delikatnie szczoteczką przejadę, właśnie przez te szczelinki.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej