No cóż... co "ekspert" to inne porady. Bardzo możliwe że większość z nich nigdy nie hodowała żółwi, a porady te są kompilacją różnych zasłyszanych i wyczytanych informacji z domieszką "mądrości ludowych", czyt. wazelina.
Ogólnie część informacji jest OK, część trochę nieprecyzyjna, a niektóre zupełna tragedia. Dwa moim zdaniem najwieksze błędy to oczywiście wazelina i drugi - podawanie mięsa (nawet jako dodatku). Te rozdrabnianie pokarmu też jest głupie - kto w naturze żółwiom coś rozdrabnia? Przeciwnie - im twardzsze i bardziej oporne liście - tym lepiej pracują ich szczęki, ściera się listwa rogowa utrzymujac takie małe jakby "ząbki" szczególnie wyraźnie widoczne u maluszków. Niewykluczone że podawanie papki może zapobiec zjawisku tzw. papuziego dzioba które powstaje gdy żółw ma problemy z kośćcem (rozmiękanie), ale zasadniczą sprawą jest to aby nie dopuścić do MBD!
Bardzo istotny błąd to też zalecenia żeby w nocy dogrzewać żółwia. Ciągle mam wrażenie że nie rozumie się że są to istoty które owszem potrzebują ciepła, ale nie nieustannego prażenia. Ich rytm dobowy i roczny wyznacza temperatura i tego rytmu, tej zmienności właśnie potrzebują. To stworzenia które zimują w temperaturze ok 5 stopni! O zimowaniu oczywiście ani słowa, a to zasadniczy wymóg prawidłowej hodowli.
Możnaby się czepiać pewnie i dalej. Najlepiej jednak dać odpowiedni komentarz po prostu pod samym tekstem, żeby czytający mieli chociaż zasygnalizowany problem że coś jest nie w porządku i należy szukać dalszych informacji.
A propos błędów, znalazłam ostatnio taki wywiadzik:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,28434,title,Oklejane-tasma-upychane-do-toreb---przemyt-zwierzat-kwitnie,wid,7238704,wiadomosc.html?ticaid=16dd1a w nim tekst "Proszę sobie wyobrazić, że 2 tys. żółwi potrzebuje dziennie 2 tys. główek sałaty."
Ogólnie wszytsko fajnie, bardzo podziwiam i popieram osoby zaangażowane w walkę z przemytem ale Pani pewnie nie zajmowała się nigdy żółwiem i powtórzyła tę "mądrość ludową", która stanowi klasykę mitów na temat żółwi. Swoją drogą zastanawaiałam się kiedyś skąd to się wzięło? Dlaczego akurat sałata...?
Chyba nigdy się nie dowiemy, ktoś wymyślił, poszło w świat, żyje swoim życiem i jest trudne do wytępienia. No i cała główka? Ratunku, żółw by chyba pękł!
Co do tego że żółw powinien mieć stale dostęp do wody to się zgodzę. Trzeba pamiętać że zwierzę w naturalnym otoczeniu nie jest niczym ograniczone, zna swoje terytorium i wie jak się chronić przed upałem, gdzie i kiedy poszukiwać wody. W terrarium jest zdane tylko na to co mu zapewnimy, dlatego musimy zaspokajać wszelkie, również potencjalne potrzeby.