Takie pytanie do bardziej doświadczonych.
Od tygodnia jest u mnie nowa gadzinka. Tuptek do tej pory był typowym podłogowcem.
Wiem, że stres przewozu i nowe miejsce wpływa negatywnie na apetyt, ale z gadzinką jest inny problem.
W terrarium generalnie chyba nie bardzo się czuje, zakopuje się i śpi tylko, no i nie posila się.
Najlepiej czuje się na rękach :/ (woow) a jedzenie to tylko na łóżku. Wiem, to zła praktyka, ale chciałam żeby w końcu coś zjadł. Na łóżku wcinał wszystko jak leci i z takim zapałem, a jak głośno chrupie
po przeniesieniu do terra znów blokada i jedzenie omija szerokim łukiem.
Macie jakiś sposób jak Tuptka nauczyć a nie zagłodzić? bo łóżko w końcu trzeba odstawić.