Dziś dzień wielkiej tremy. Z racji iż zima się zbliża, a mlecz mimo godzinnego zbierania na kolanach ledwo pokrył dno siatki, zabieram się za sadzenie.
To mój pierwszy raz, więc trochę się obawiam efektu.
I tak:
doniczki są: malutkie, większe i te spore, ziemia (podobno ekologiczna i nienawożona, oby), no i zioła: bazylia właściwa, rzeżucha, melisa lekarska, szałwia lekarska, stokrotka wielokwiatowa i jarmuż średniowysoki.
Mam mały mętlik w głowie po przestudiowaniu większości wątków, zatem czy nie zrobię krzywdy moim kamykom fundując im takie jedzonko?