Witam
Ja też mam nadzieję, że one są niezapłodnione, ale tak jak zauważyła Ines, dla nas to wydarzenie! I nie miałam nawet przez moment zamiaru hodować żadnych krzyżówek, ani nawet "rasowych".
Nie mają sztucznego oświetlenia ponieważ terrarium stoi przy dużych przeszklonych drzwiach i żółwie w sezonie jesienno-zimowo-wczesnowiosennym mają naturalne oświetlenie. Jaka wspominałam były pod opieką dobrego weterynarza i wiele spraw z nim dogadywałam. Całe lato spędzają na dużym wybiegu, często chodzą wolne po całym ogrodzie, a noce spędzają w letnim domku. I tak do jesieni. Na wybiegu mają duży pojemnik z wodą /olbrzymia podstawka po kwiaty/, ale najbardziej lubą wychodzić na deszcz i stoją z głowami do góry, nawet czasami zamykają oczy, szczególnie lubi to mauretanka. Przed przeniesieniem na stałe do domu mają wizytę u weterynarza co prawda już innego, ale też wydaje mi się w porządku chociaż może nie ma aż tak dużej wiedzy o nich. Jednak dokładnie je ogląda, sprawdza łapy, czy nie ma opuchlizny /stepowy długi czas był jak napompowany, ale już drugi sezon jest OK/i przycina pyszczek mauretance bo nie ściera go sama w wystarczający sposób,. Może wiecie co można jej dawać, żeby sama go przytępiała? Jak ją dostałam miała tak długi górny dziób, że jadła bokiem przekrzywiając głowę, Od tego czasu ma przycinany i je normalnie. Lubi wcinać ślimaki te bez skorupek i jak takiego znajdzie to ma ucztę. No to tyle.