Aktualności: Witamy na forum o żółwiach lądowych! forum.zolw.info

  • 27.04.2024, 09:58:06 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Jak zaczęła się wasza żółwiowa przygoda?  (Przeczytany 4180 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Grzesiek

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 166
  • Reputacja: 4
  • Żółw Grecki
Jak zaczęła się wasza żółwiowa przygoda?
« dnia: 27.08.2008, 15:21:23 pm »
Jak w temacie.
Co sprawiło że kupiliście żółwia?

Ja od dawna chciałem mieć jakieś zwierze ale nie wiedziałem jakie. Jak byłem z rodziną na wakacjach w Turcji to w hotelu mieli taką zagrodzę gdzie trzymali 2 żółwie stepowe.
Każdego dnia przychodziłem i patrzyłem jak te żółwie chodzą jedzą wygrzewają się itp. ;D
Nie wiem do końca czemu ale wtedy zrodziło się we mnie taka chęć posiadania żółwia.
I tak to się zaczęło. ^-^

     

Offline nulus

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1218
  • Reputacja: 24
Odp: Jak zaczęła się wasza żółwiowa przygoda?
« Odpowiedź #1 dnia: 28.08.2008, 10:06:42 am »
Moja historia zaczyna się, kiedy nulus miał 10 latek, albo i 9 ;)

Po kilku chomikach które mi poumierały - starość, choroby, samobójstwo, nieznośna agresja....postanowiłem kupić coś na dłużej. Bardzo się przywiązuje do rzeczy, zwierząt, ludzi.

I tak trafił do mnie śnieżek, bez dokumentów, bez niczego, wtedy jeszcze nic o tym nie było wiadomo - 1999/2000 rok.

Nulus postanowił dokupić śnieżkowi panienkę, jak się doedukował 2 lata temu. Potem rok ttemu w marcu trafiła do mnie kolejna panna, i w wakacje tamtego roku kolejne 3 żółwie. Rozpoczęła się prawdziwa jazda bez trzymanki.

A w tym roku żółwiki się rozmnożyły.
Pozdrawiam, Nulus!

Offline Bartek

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1391
  • Reputacja: 10
Odp: Jak zaczęła się wasza żółwiowa przygoda?
« Odpowiedź #2 dnia: 28.08.2008, 10:55:14 am »
Historia Nulusa mnie urzekła.
Powoli, ale z głową a na końcu szczęśliwe zakończenie - potomstwo.

Ja to już nie pamiętam jak to było, ale w jakiejś encyklopedii oczytałem się o żółwiach no i kupiłem, wtedy też bez papierów bo mnie sprzedawca wykołował i dałem za wygraną.

A teraz, dalej mam tą pasję czy też miłość do żółwi i chcę się zająć swoim własnym w przyszłości.

Offline Agnieszka

  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2569
  • Reputacja: 19
Odp: Jak zaczęła się wasza żółwiowa przygoda?
« Odpowiedź #3 dnia: 28.08.2008, 11:13:26 am »
Będąc dzieckiem miałam żółwia. Rodzice go oddali a ja bardzo to przeżywałam. Żółwie stały się moją obsesją (stąd m.in. moja kolekcja). Niby mogłam kupić żółwia ale to była miłość taka bardziej platoniczna, dopóki nie zobaczyliśmy z mężem w sklepie cudnego małego Greka.............  to był mój Tusiek.
TUPTUŚ

Offline kondi

  • Żółw egipski (Testudo kleinmanni)
  • *
  • Wiadomości: 406
  • Reputacja: 9
Odp: Jak zaczęła się wasza żółwiowa przygoda?
« Odpowiedź #4 dnia: 28.08.2008, 13:05:43 pm »
Ja zawsze marzyłem o żółwiu. Dawniej dzieliłem pokój z bratem, nie miałem możliwości trzymania zwierzaka (na szczęście moi rodzice nie pozwalali na puszczanie żółwia po podłodze, mówiąc, że po domu to najwyżej może pies chodzić, a żółw ma siedzieć w specjalnym pudełku). Ale o żółwiu mówiłem zawsze.

Przenosząc się do Krakowa na swoje miałem sobie kupić żółwia, ale nie było dla niego miejsca w wynajmowanym pokoju. Kiedyś, to już 2 lata temu, wracając z imprezy wpadliśmy z moją połówką do znajomej. U niej był step, który mnie zachwycił, mimo, że jakoś zawsze wolałem greki. To było jakoś koło września. Potem okazało się, że prezent gwiazdkowy dla mnie został już wybrany, oczywiście nie miałem najmniejszego pojęcia co to będzie. Wróciliśmy do Krakowa po świętach, spotkali się na dworcu i musiałem chwilkę poczekać na prezent dla mnie. Wtedy już domyślałem się, że to będzie zwierzak, ale nie wiedziałem jaki. No i w torbie widzę pudełko z napisem, że służy do przewożenia małych zwierząt. Ale wyobraźcie sobie mój stres, jak na tym pudełku zobaczyłem narysowaną świnkę morską i królika. Wracamy taksówką do domu, a ja całą drogę nie jestem w stanie myśleć o niczym, jak tylko o tym, jak będę musiał udawać, że się cieszę ze świnki, czy innego królika. Tym bardziej, że ze środka cały czas coś drapało. Normalnie byłem przerażony, bo nie lubię futrzaków, do tego jestem alergikiem i tylko miałem nadzieję, że one nie będą za specjalnie długowieczne. Koszmar.

Dojechaliśmy do domu i okazało się, że dostałem greckiego żółwia. Byłem tak zadowolony, że wreszcie mam swoje ukochane zwierzę. Okazało się, że mój stosunek do żółwi został zapamiętany. Dostałem do niego komplet oczywiście z bioreptem i szklanym akwarium wielkości kartki A4, na szczęście już tego dnia wszedłem na fora, akurat trafiłem na te właściwe i sałatę z marchwią Kuba jadł nie dłużej niż 3 dni, a bioreptu nie chciał tknąć zupełnie. Na nowe, ładniejsze terra Kuba poczekał 2 miesiące.

Śmiechu z mojego stresu było co nie miara, do tej pory znajomi czasem mówią o tym i żartują, że muszą mi wreszcie kupić królika :)
« Ostatnia zmiana: 28.08.2008, 13:07:58 pm wysłana przez kondi »
may you always hear the whisper of wings

Offline pol@k

  • Żółw promienisty (Geochelone radiata)
  • **
  • Wiadomości: 500
  • Reputacja: 1
  • Żółw stepowy Szkrabcio
Odp: Jak zaczęła się wasza żółwiowa przygoda?
« Odpowiedź #5 dnia: 28.08.2008, 13:26:18 pm »
Ciężko mi powiedzieć, skąd wzięła się moja chęć posiadania żółwia. Chyba po prostu te gady zawsze urzekały mnie w jakiś sposób, pewnego dnia (to było w styczniu 2007) postanowiłem rozpocząć zbieranie funduszy na zakup żółwia i wyposażenia, po kilku następnych dniach trafiłem na to forum i zacząłem intensywnie studiować zawarte tu wątki i artykuły. W końcu na początku zeszłorocznych wakacji (dokładnie 29 czerwca) rodzice dali mi kasę na zakup żółwia (bo wszystko co sam uzbierałem wydałem na terrarium i wyposażenie), a dzięki informacjom znalezionym na tym forum, Szkrabcio od pierwszego dnia pobytu u mnie miał zapewnione optymalne warunki.

Offline Ines

  • Żółw egipski (Testudo kleinmanni)
  • *
  • Wiadomości: 366
  • Reputacja: 2
Odp: Jak zaczęła się wasza żółwiowa przygoda?
« Odpowiedź #6 dnia: 30.08.2008, 12:48:00 pm »
Ja nigdy nie miałam inklinacji w stronę żółwi,  od zawsze kochałam psy. Kilka lat wstecz ojciec przyniósł do domu żółwia, którego ktoś znalazł na ruchliwej ulicy, co straszniejsze, Ojciec próbował go "wodować" w oczku wodnym :( Trochę się tego żółwia bałam, trochę brzydziłam ale Ojcu żółwia zabrałam i stwierdziłam że będę "hodować". Nakupowałam książek, nadrukowałam informacji i narobiłam na bazie tego dużo głupot, w tym poszłam do niewłaściwego weta który przedawkował witaminę. W związku z powyższym Zygunt dosyć długo walczył o życie i chyba wtedy, właśnie podczas jego choroby zwariowałam na jego punkcie :) Ponieważ miałam 3 miesięczny staż w tej swojej "hodowli żółwika" i miałam pod opieką bardzo chorego żółwia  wiedziałam że nie mogę sobie pozwolić na żadne błędy początkującego, dlatego dużo, dużo czytałam – tym razem dobre źródła, łaziłam po ekspertach, konsultowałam. A potem jakoś się wkręciłam, zainteresowałam miniaturowymi dinozaurkami :)

Offline Asia

  • Żółw grecki (Testudo hermanni)
  • **
  • Wiadomości: 85
  • Reputacja: 1
  • Zółw grecki
Odp: Jak zaczęła się wasza żółwiowa przygoda?
« Odpowiedź #7 dnia: 31.08.2008, 21:49:13 pm »
Nigdy nie myślałam o jakimś zwierzaczku w domu, a już na pewno nie o żółwiu. Zawsze marzył mi się pies, może kot, albo jakaś papuga, ale mam małe mieszkanie i nigdy żadnego nie wzięłam. Hranolciu zabrał się "na stopa". Jak już pisałam na forum, przechodził przez bardzo ruchliwą ulicę. Zabrałam go nie mając zielonego pojęcia o hodowli żółwi. Myślałam, że je sałatę, kapustę i takie tam inne niezdrowe rzeczy. W domu  zaczęłam szukać informacji o hodowli. Na początku popełniłam dużo błędów - opierałam się na kupionej książce. Na szczęście trafiłam na tą stronkę i teraz Hranolek ma już dobre warunki. Właśnie minął rok jak jest z nami. :D

Offline fantek1-Karolina

  • Żółw egipski (Testudo kleinmanni)
  • *
  • Wiadomości: 296
  • Reputacja: 9
Odp: Jak zaczęła się wasza żółwiowa przygoda?
« Odpowiedź #8 dnia: 31.08.2008, 22:57:10 pm »
A ja nie mam do powiedzenia pozytywnego początku..Ile jest takich właścicieli jak jakim ja byłam przed kilkoma miesiącami??? niestety wiele-za dużo!!!..Jak byłam mała,mieszkałam z dziadkami i był mały Tuptuś..tak go nazwano-25 lat temu,bo na podłodze tuptał..
Co mam kłamać? łaził po całym mieszkaniu,po linoleum,bez dostępu do światła,ciepła..raz na jakiś rzucono mu listek sałaty..chyba..-byłam mała. Dziadkom się znudził oddali go komuś-padł tam po 2 tygodniach. Dziadkowie stwierdzili,ze z "tęsknoty"..ciężko mi się teraz o tym myśli. Myśl,ze żółw był bez ciepła,jedzenia..zdychał w męczarniach. Żółwie były w mojej rodzinie od dawna..ale z przerażeniem i z bólem w sercu (takim dotkliwym!) stwierdzam,że były okropnie i niehumanitarnie traktowane...przemyślałam to w ciągu ostatnich miesięcy jak trafiłam na to forum..Straszne jest że byłam  świadkiem złego traktowania zwierzęcia,a nie wiedziałam  o tym..
Tuptuś mój-trafił całkowicie przypadkowo do mnie..Rodzicie nie zgadzali się♠ na psa czy kota,wiec jak kolega sie spytał czy nie chce z przemytu,to chciałam..miałam 13 lat. Pamiętam że dostałam go na wiosnę i przez 2-3 tyg nie jadł..po tym czasie rzucił się na sałatę i zjadł z pól główki... a potem łaził po mieszkaniu-lato całe spędzał na balkonie.
To go uratowało-miał dostęp do naturalnego słońca przez pół dnia..A zimę spędzał pod kaloryferem-budziłam go raz na 2 tyg i karmiłam..i tak jest ze mną 16-17 lat..Był mocno zaprzyjaźniony z moim kotem,który pojawił się później i uznał jego "wyższość".
Dzięki forum-doznałam oświecenia-w pełnym tego słowa znaczeniu. Dałam żółwiowi nowe życie-czy mi wybaczy poprzednie traktowanie??czy mu to wynagrodzę? moja rodzina nie rozumie..po prostu nie rozumie mojego zachodu-zrobić zupę żółwiową i tyle..Mój chłopak-po powolutku go przyswaja..ale traktuje jak rywala:D-bo tyle czasu mu poświęcam..
A ja uczę się Tuptusia na nowo,obserwując go,dopieszczając-łudząc się,ze w końcu mu daje szczęście.. Ale jak wiele jest tak nie uświadomionych osób w opiece nad żółwiem? dalej jestem kociarą,ale uwielbiam obserwować mojego żółwia,daje mi to ogromną radość:)