Ja zawsze marzyłem o żółwiu. Dawniej dzieliłem pokój z bratem, nie miałem możliwości trzymania zwierzaka (na szczęście moi rodzice nie pozwalali na puszczanie żółwia po podłodze, mówiąc, że po domu to najwyżej może pies chodzić, a żółw ma siedzieć w specjalnym pudełku). Ale o żółwiu mówiłem zawsze.
Przenosząc się do Krakowa na swoje miałem sobie kupić żółwia, ale nie było dla niego miejsca w wynajmowanym pokoju. Kiedyś, to już 2 lata temu, wracając z imprezy wpadliśmy z moją połówką do znajomej. U niej był step, który mnie zachwycił, mimo, że jakoś zawsze wolałem greki. To było jakoś koło września. Potem okazało się, że prezent gwiazdkowy dla mnie został już wybrany, oczywiście nie miałem najmniejszego pojęcia co to będzie. Wróciliśmy do Krakowa po świętach, spotkali się na dworcu i musiałem chwilkę poczekać na prezent dla mnie. Wtedy już domyślałem się, że to będzie zwierzak, ale nie wiedziałem jaki. No i w torbie widzę pudełko z napisem, że służy do przewożenia małych zwierząt. Ale wyobraźcie sobie mój stres, jak na tym pudełku zobaczyłem narysowaną świnkę morską i królika. Wracamy taksówką do domu, a ja całą drogę nie jestem w stanie myśleć o niczym, jak tylko o tym, jak będę musiał udawać, że się cieszę ze świnki, czy innego królika. Tym bardziej, że ze środka cały czas coś drapało. Normalnie byłem przerażony, bo nie lubię futrzaków, do tego jestem alergikiem i tylko miałem nadzieję, że one nie będą za specjalnie długowieczne. Koszmar.
Dojechaliśmy do domu i okazało się, że dostałem greckiego żółwia. Byłem tak zadowolony, że wreszcie mam swoje ukochane zwierzę. Okazało się, że mój stosunek do żółwi został zapamiętany. Dostałem do niego komplet oczywiście z bioreptem i szklanym akwarium wielkości kartki A4, na szczęście już tego dnia wszedłem na fora, akurat trafiłem na te właściwe i sałatę z marchwią Kuba jadł nie dłużej niż 3 dni, a bioreptu nie chciał tknąć zupełnie. Na nowe, ładniejsze terra Kuba poczekał 2 miesiące.
Śmiechu z mojego stresu było co nie miara, do tej pory znajomi czasem mówią o tym i żartują, że muszą mi wreszcie kupić królika