Moje wygląda mniej więcej tak.
Ja , już starszy pan po 70-ce, moje żółwie też już w sile wieku, jedziemy razem na wycieczkę. Celem wycieczki być może Kazachstan , może Iran , może inny stepowy region to się okaże ,kiedy dojdę do pewności skąd moje żółwie mogą pochodzić. Jedziemy razem i rozstajemy się właśnie na takim prawdziwym stepie...one, nawet nie oglądając się do tyłu biegną przed siebie i zajmują się swoim życiem , a ja wracam do domu.
Zobaczymy co z tego wyniknie, na szczęście mam jeszcze trochę czasu na przemyślenie sprawy...
Ps. Wersja Skautka obejmuje oczywiście inne rejony świata, a czas na odwiedzenie mnie od tego marzenia to plus , minus , 30 lat...
Podobno największą radość daje nie samo złapanie króliczka , ale sama możliwość jego gonienia...