W jednym z filmów Eddiego Murphy , jest przypowieść bodaj o rozgwiazdach wyrzuconych na brzeg i dziewczynce , która stara się choć kilka wrzucić z powrotem do morza. Obok przechodzi , ktoś starszy i pyta dziewczynkę , czy nie widzi bezsensu swego działania , bo przecież tych rozgwiazd leży na brzegu tysiące , a ona przecież nie uratuje nawet setki. Podoba mi się odpowiedź tej dziewczynki: wiem ,że mogę uratować jedynie małą ich część , ale dla tych , które uratuję to zasadnicza różnica.
Skautek , pewnie wiele przeżył , ale nie opowie , bo do wigilii daleko. Wśród zdjęć ,które umieściłem jest jedno autorstwa poprzedniej właścicielki, na którym widać jak Skautek się prezentuje na tle piaszczystego podłoża . Widziałem później jego ówczesne terra i myślę ,że lekko mu nie było. Tak więc , mam nadzieję ,że podobnie jak z tą przypowieścią, zmiana właściciela Skautka , ma dla niego zasadnicze znaczenie. Pozdrawiam.