Tak długo jestem na forum ale nigdy nie przedstawiłam jeszcze naszego Króla Tofika. Oto sam On nazywany królem, jesiennym psem(z uwagi na kolor), świętą krówką, Fifim lub pekińskim draniem. Jest najwierniejszym psiakiem jakiego mięliśmy. Pekińczyk jest psem o długim rodowodzie, wywodzi się z Azji i był tam psem świątynnym do ochrony buddy w świątyniach, miał chronić przed demonami i odpędzać złe moce. Tamtejsza mitologia pochodzenie tej rasy tłumaczy tak: Piesek ten powstał z miłości lwa do małpy stąd wygląd pekińczyków,małe rozmiary i mordka małpki ale wygląd maleńkiego lwa o pięknej grzywie i ogonku. Pieski tej rasy często są uważane za wredne, ponieważ stawiają się na ludzi. Jednak mamy go 5 lat prawie i odkryłam dlaczego tak jest. Otóż pekińczyk to nie pies do tresury, nakazów, aportowania. Nie ma co nawet zaczynać. Ja odkąd przynieśliśmy Tofika do domu nosiłam Goo całe dnie na rękach, bawiłam i tuliłam, tak jest do dzisiaj. Najmniejsze próby narzucania mu swej woli kończą się lekiem u tych psiaków stąd pojawia się u nich agresja. Nim kupiliśmy króla dużo o tym czytałam i od samego początku był traktowany po królewsku bez tresury czy narzucania mu zasad dzięki temu wyrósł na taką świętą krówkę do zabaw. W posiadaniu tego psiaka obowiązuje 1 zasada - dać mu wiele miłości, szacunku a odda właścicielowi swe serce. Mi się to udało osiągnąć i mam najkochańszą pekińską bestię. Oczywiście zło Pekin zapamiętuje na zawsze np. kiedyś chłopiec przyszedł do nas, który nienawidzi każdej istoty żywej i króla kopnął i drażnił. Odkąd to się stało Tofik za każdą Jego wizytą jest agresywny w stosunku do tego dziecka jak na kilka cm do Niego się zbliża i najchętniej by go pogryzł, muszę brać na ręce króla i przytulać żeby nerwy w Nim się uspokoiły.