Aktualności: Witamy na forum o żółwiach lądowych! forum.zolw.info

  • 27.04.2024, 10:56:15 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Przemyślenia  (Przeczytany 2903 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Świetlik

  • Żółw promienisty (Geochelone radiata)
  • **
  • Wiadomości: 624
  • Reputacja: 33
Przemyślenia
« dnia: 11.01.2009, 10:42:00 am »
Pasja, miłość, ciekawość czy przymus? ;)

Myślę, że czasem każdy z nas zaczyna się zastanawiać nad różnymi żółwiowymi sprawami. Mnie dopadły przemyślenia dzisiaj w nocy. Otóż zaraz Wam powiem, co mnie do nich skłoniło.

Zanim jeszcze mój Kapsel przybył do mnie, kiedy jeszcze nie miałam pojęciu o tym, że będę miała żółwia, zwierzęta te traktowałam jako piękne i niesamowite, ale czy ulubione? Nie, tego powiedzieć nie mogę. W zoo zawsze zatrzymywałam sie przy żółwiach i stałam tam dość długo, ale nigdy nie widziałam np greka z bliska, wszystko na odległość. A potem nadeszły moje urodziny. miałam dostać rybki, ale jakoś mi się to nie widziało- nie interesuję się tymi zwierzętami aż tak bardzo- są piękne, niesamowite, takie...niepoznane. Ale nie byłam co do tego pewna, stałam w zoologach przy akwariach i usiłowałam wyobrazić sobie, jak to będzie, kiedy rybki staną u mnie w pokoju...I nie umiałam.

No i wtedy zaczęłam myśleć o żółwiu. Jeszcze NIC nie wiedziałam, tylko tyle, że to ładne zwierzę, ale nie miałam pojęcia o podstawach. A czemu właśnie żółw przyszedł mi do głowy? Bo moja rodzina to alergicy.Ja nie, ale oni tak...

Zatem początkowym motywem pojawienia się mojego żółwia w domu była alergia...ale czy coś więcej? Ale kontynuując, bo nie chcę, byście jakieś złe wnioski wysnuli, zaczęłam szukać. Internet, telefony, różne stronki. Zaczęłam oglądać żółwie, zdjęcia, potem wpadłam na nasze forum, tu już wpadłam jak śliwka w kompot. Nie mogłam się oderwac od komputera- tylko ze względu na żółwie. Z początku myślałam, że będę miała stepowego, bo "jest tańszy w wielu miejscach" (tak się dowiedziałam), ale po chwili pomyślałam " no chyba Cię pogięło, jeśli chcesz tego żółwia, to najpierw uzbieraj kupę kasy i dopiero wtedy podejmij działania". Jako, że Tusiek Agnieszki jakoś zdobył moje serce, to padło na greka i nieważne było, czy zapłacę 100 zł, czy 200 więcej- muszę uzbierać.

Żółwie w tym momencie stały się moją pasją, paranoją prawie, a jako że w tym czasie byłam chora, to przez trzy tygodnie nie wychodziłam z domu, tylko uczyłam się, sprawdzałam, czytałam!

W końcu Kapsel przyszedł do domu. Stał się jego bardzo ważnym mieszkańcem, którego wszyscy kochają, a ja najbardziej, czy wiecie, że jak jest mi źle, albo jestem zła, to po prostu myślę, o nim i mi lepiej. Może dla niektórych to przesada, ale tak jest, strasznie go kocham.

A pomyśleć, że wszystko zaczęło się od ALERGII. Wczoraj moja koleżanka, jak zaczęłam znów coś paplać o Kapslu, spytała, czy dużo jest takich świrów jak ja. I wiecie, że odebrałam to jako coś miłego? Bo to znaczy, że widać, co jest moją pasją, a dzięki temu można zdziałać więcej.

Założyłam ten wątek oddzielnie, bo moim celem nie było opowiedzenie Wam, jak się zaczęła moją żółwiowa przygoda, tylko jak się zmieniało moje podejście do żółwi, jak to się stało, że teraz są moimi ulubionymi zwierzętami, a nigdy wcześniej nie były i nawet przez głowę mi to by nie przeszło.

Ale się napisałam:) Ciekawe, kto doczyta do końca. Gratuluję wytrwałym.  ;D
Kapsel, Rambo i Pestka

Offline malwa

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2491
  • Reputacja: 69
Odp: Przemyślenia
« Odpowiedź #1 dnia: 11.01.2009, 11:23:53 am »
A czy sa jakies nagrody? ::) Nie serialnie fajnie ze piszez szczerze i nie owijasz ze od urodzenia zawsze chcialam miec zolwia ,albo ze u nas w domu to zolwie zawsze byly :-\ u mnie tez stalo sie to zupelnie przez przypadek moja kolezanka w 4 klasie podstawowki dostala zolwia i trzymala go 3 lata na ogrodzie ale pewnej zimy zakopalo sie biedaczysko w zlym miejscu i go mrowki zjadly, i szczeze bardziej za nim tesknilam jak ona sama. Ale wracajac do tematu moi rodzice raczej by mi go nie kupili wiec obiecalam sobie ze jak bede duza to sobie go sprawie, i tak mam ich pare .

Offline Świetlik

  • Żółw promienisty (Geochelone radiata)
  • **
  • Wiadomości: 624
  • Reputacja: 33
Odp: Przemyślenia
« Odpowiedź #2 dnia: 11.01.2009, 11:33:31 am »
Właśnie to miałam na celu- nie owijać w bawełnę;) Ale teraz nie zamieniłabym Kapsla na żadne zwierzątko! Na pieska, kotka, chomika...Kapsel rządzi:) I szczerze mówiąc (pełna skromność)- jestem zadowolona z siebie, że to JA podjęłam decyzję, że chcę go mieć. Nikt mi niczego nie narzucił. Ja, "świadoma praw i obowiązków wynikających z posiadania żółwia". :)
Kapsel, Rambo i Pestka

Offline Ishikawa

  • Żółw egipski (Testudo kleinmanni)
  • *
  • Wiadomości: 391
  • Reputacja: 2
Odp: Przemyślenia
« Odpowiedź #3 dnia: 11.01.2009, 12:02:47 pm »
Jak miałam ok 7 lat to bardzo chciałam mieć zwierzaka. Rodzice sami z siebie mi żółwia kupili, bo miał być czysty, "łatwy w obsłudze" i wiecznie jędzący sałatę. TEraz wiedzą, jak bardzo się mylili  >:D

Offline Viktoria

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw żabuti (Geochelone denticulata)
  • **
  • Wiadomości: 5021
  • Reputacja: 70
Odp: Przemyślenia
« Odpowiedź #4 dnia: 11.01.2009, 14:06:06 pm »
Nie serialnie fajnie ze piszez szczerze i nie owijasz ze od urodzenia zawsze chcialam miec zolwia ,albo ze u nas w domu to zolwie zawsze byly :-\

A jak u kogoś żółwie od zawsze były to ma kłamać że tak wcale nie było?  ???
Bo w moim przypadku właśnie tak było, jak się urodziłam to rodzice już żółwia mieli. Tyle że nie zajmnowali się nim jak należy. Zdechł jak miałam gdzieś tak 9-10 lat.
Jakoś tak brakowało mi gadzika w domu i po kilku latach sama zaczęłam czytać, nie tylko o żółwiach, ogólnie zafascynowały mnie gady.
No i w internecie zaczęłam dowiadywać się jak należy na prawde zajmować się żółwiami. Nieco mnie to zaskoczyło że przez tyle lat mieliśmy żółwia i nieświadomo doprowadzaliśmy go do tak złego stanu   :-[
Potem przyszedł czas, że zapragnęłam żółwia i postanowiłam że zrobie wszystko jak należy. Znajomi moich rodziców, którzy kupowali żółwie wtedy kiedy oni, i te żółwie nadal żyją na podłodze, uważają mnie za świra że próbuje im wmówić że tak być nie powinno i że mój żółw ma poządne duże terra, wybieg na balkonie i w ogrodzie.
Żółwie są the best  :-* :-*

Offline Agnieszka

  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2569
  • Reputacja: 19
Odp: Przemyślenia
« Odpowiedź #5 dnia: 11.01.2009, 16:30:54 pm »
Bardzo nam miło ( mnie i Tusiowi), że to dzięki niemu padło na Greka. U mnie żółwiowa pasja nie jest przypadkiem bo żólwie kochałam zawsze odkąd pamietam. Jednak samo pojawienie się Tusia w moim życiu było przypadkiem. Nie planowalam zakupu żółwia, poprostu zobaczyłam go przypadkiem w zoologiku i ...... to była miłość od pierwszego wejrzenia. Weszłam do sklepu nie wiedząc nawet, że sprzedawca ma żółwie a wyszłam............... z Tusiem w ręce!!!!! Nawet terra nie miałam ani nic.
TUPTUŚ

Offline Martusia23

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 29
  • Reputacja: 0
Odp: Przemyślenia
« Odpowiedź #6 dnia: 12.01.2009, 19:44:19 pm »
Kiedy bylam mala dziewczynka (ok 7 lat) zachcialo mi sie zolwia(bo pieska ,chomiki,szczury,myszki,juz mialam),wiec meczylam rodzicow dobry rok aby mi takiego kupili.Kupilam sobie ksiazke,czytalam na ich temat i napalalam sie jeszcze bardziej:)W koncu moje blagania zostaly wysluchane..mama zaprowadzila mnie do zoologa i kupila mi slicznego  stepcia:) a wlasciwie ja...dalam jej na imie Jasmina:)..zajmowalam sie nia jak najlepiej tylko moglam,kompalam smarowalam,i stosowalam sie scisle do tego co powiedziala pani w sklepie,ze stepcie uwielbiaja por,salate,twarog,byleczke namoczona w mleku...(wiedza na temat tych gadzin rowna byla wowczas 0)oczywiscie o lampie UVA UVB tez mowy nie bylo.Stepek zyl tak sobie przez kilkanascie lat...
Przyszedl czas ,ze musialam wyjechac do USA,a mojej kochanej Jasminki zabrac ze soba nie moglam...bardzo przezylam to rozstanie:(Kilka lat temu siostra przez telefon powiedziala mi ,ze Jasminka niestety nie zyje:(Wtedy zdalam sobie sprawe z tego jak bardzo ja skrzywdzilysmy takimi strasznymi warunkami jak i zla dieta:(...
Po kilku miesiacach od tamtego zdarzenia, bedac z moimi dziecmi na spacerze,zauwazylam z daleka jakies dziwne zwierze...podeszlisby blizej i okazalo sie ,ze to stepcio sobie drepta  na druga strone ulicy...wzielam go na rece ...i poczulam dziwne uczucie (moze to sie komus wyda smieszne)normalnie  jakby cud sie stal ,w Polsce umarl moj kochany zolwik,a ty nagle po kilku miesiacach w USA specio przeszedl mi kolo nogi!!!!!niesamowite:)Od tamtej poru zolwik jest z nami nosi imie Jasmina na czesc SP zolwiczki...i od samego poczatku postanowilam zapewnic mu odpowiednie warunki -godne by zyc:)zakupilismy swietlowke,terra,podloza 10 cm i jestesmy od tej pory ONE BIG HAPPY HAMILY:)a nasza kochana znajda ma teraz jeszcze 2 super przyjaciol po przejsciach!!!

Sorki ,ze tak sie rozpisalam ale emocje pozostaja do dzis:)
Jasmina,Bella.Junior

Offline Świetlik

  • Żółw promienisty (Geochelone radiata)
  • **
  • Wiadomości: 624
  • Reputacja: 33
Odp: Przemyślenia
« Odpowiedź #7 dnia: 12.01.2009, 20:01:57 pm »
Bardzo wzruszająca historia...tym bardziej, że prawdziwa...Dobrze, że teraz masz te swoje pociechy i jakoś tak...inaczej na wszystko patrzysz... :) Ale coś w tym jest, że pomyślałaś, że to cud. Czasem zdarzają się chyba takie rzeczy, kiedy coś się nagle dzieje i my czujemy, że to COŚ WIĘCEJ.
Kapsel, Rambo i Pestka