Aktualności: Witamy na forum o żółwiach lądowych! forum.zolw.info

  • 27.04.2024, 08:42:50 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: U mnie też jaja... :)  (Przeczytany 7937 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Basia

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1991
  • Reputacja: 37
Odp: U mnie też jaja... :)
« Odpowiedź #15 dnia: 08.12.2008, 20:05:36 pm »
Beata, dałaś o tych gołąbkowych jajkach taki "nośny" tytuł, że teraz zobacz ile było już wyświetleń!
Już tyle osób myślało, że twój Tusiek jajka złożył ;D

Offline Beata

  • Administrator
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • ***
  • Wiadomości: 2735
  • Reputacja: 82
  • Administrator ogólny
    • Serwis o żółwiach lądowych
Odp: U mnie też jaja... :)
« Odpowiedź #16 dnia: 08.12.2008, 20:20:15 pm »
Nie wiem czemu ludzie tak te gołębie tępią 'bo one tyle sra*ą' 'brud, choroby' itp. A przecież to też zwierzaki, a że ich jest dużo.. .

Gołębie kupy są niczym w porównaniu z tym jak ludzie brudzą, niszczą i zatruwają naszą planetę  :-\

Łączą się na całe życie.

Oooo... nie wiedziałam. Słodko  :D

No szkoda biednych gołębi.
U mnie też kilka lat temu założyły gniazdo.
No ale niestety mama wyrzuciła jajka przez balkon bo nie chciała mieć takich "brudnych" zwierząt na balkonie >:(.

Powiem Ci, że jak wysiadywały to było ok. O dziwo w gnieździe nie było kup. Kupy się pojawiają od czasu do czasu na poręczach ale nie mniej i nie więcej niż wtedy, po prostu jak jakiś gołąb sobie usiądzie. Dopiero po tym tragicznym zdarzeniu, gdy coś zabiło i porwało młode - było pobojowisko i trochę sprzątania.

Beata, dałaś o tych gołąbkowych jajkach taki "nośny" tytuł, że teraz zobacz ile było już wyświetleń!
Już tyle osób myślało, że twój Tusiek jajka złożył ;D

Hmmm... nie pomyślałam o tym w ten sposób, ale rzeczywiście jak na tak krótki temat to wyświetleń całkiem sporo. Może sprzedam mój patent copywiterom, hehe :)

Jak zamieścić ogłoszenie adopcyjne (czyli oddam/przygarnę żółwia)
-> KLIKNIJ TU

Offline Grzesiek

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 166
  • Reputacja: 4
  • Żółw Grecki
Odp: U mnie też jaja... :)
« Odpowiedź #17 dnia: 09.12.2008, 17:29:53 pm »
Tak czy siak gołębie omijają już nasz balkon.
Przylatują tylko czasami wróble które dokarmiałem ale coś z miesiąc ich nie widziałem.
W wiosnę chciały u nas zrobić u nas gniazdo jaskółki. Budowały gniazdo ale było widać ,że to ich pierwszy dom i im to nie szło.
Ale na jeden sąsiad (porządny gość) miał gniazdo jaskółek na balkonie i nawet małe ptaszki były.

Offline Basia

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1991
  • Reputacja: 37
Odp: U mnie też jaja... :)
« Odpowiedź #18 dnia: 09.12.2008, 18:17:49 pm »
Grzesiu, wróbli jest coraz mniej. Ubywa ich głównie  z powodu wycinek i karczowania krzaków i ...uporczywego koszenia trawy. Moge ci to potem wyjaśnić, jeśli zechcesz oczywiście.
 Jak zaczniesz je regularnie karmić i poić zawsze o tej samej porze (nawet w niedzielę) to już będą zawsze przylatywać i sprawdzać. Ja, lub moja córka, jak idzie do szkoły, to około 7.40 rano sypie im ziarenka pod tym samym krzakiem od 6 lat. No i jak potem przychodzi sobota i niedziela, córka śpi, to one o tej 7.40 siedzą i czekają, i ja muszę specjalnie  w tym celu trzy piętra schodzić do nich :D. A potem wchodzić! Ale jak im powiem, że jest weekend i mogłyby troche zaczekać?

 A balkon mój jest zimą regularnie obs....ny przez różnej maści sikorki. Pozwalam im na to :D. Daję im słonecznik i orzeszki na śniadanie to jak ma być inaczej? Wodę mają na moim balkonie cały rok, ale tylko  w czasie suszy i o wczesnym poranku przychodzą pić, a jedzenie od X-IV. I same przestają wiosną przychodzić po te ziarenka, co jest dla mnie znakiem, że koniec z darmozjadami w tym sezonie. A one w tym czasie wiją gniazdka (ściśle zajmują dziury i dziuple) i robia jajka :D. Ach, wiosna... i ptaki....

Grzesiu, a ten twój sąsiad to miał jaskólki czy jerzyki? Bo jak w bloku mieszka to jerzyki raczej, a jak w domu to jaskólki. Tak statystycznie patrząc.

Offline Beata

  • Administrator
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • ***
  • Wiadomości: 2735
  • Reputacja: 82
  • Administrator ogólny
    • Serwis o żółwiach lądowych
Odp: U mnie też jaja... :)
« Odpowiedź #19 dnia: 10.12.2008, 15:47:07 pm »
Jak pisałam parka, która wysiadywała jaja często przylatuje. Dziś rano udało mi się je sfotografować. Bardzo mi się te fotki podobają dlatego postanowiłam się nimi podzielić w ramach kontynuacji tej historii. Szare smugi to żaluzje, nie mieścił mi sie niestety obiektyw pomiędzy nie a jakbym zaczęła kombinować ręką to zaraz by się wypłoszyły. I tak byłam tak nieporadna że mi parę ładnych ujęć uciekło.
Jak widać bardzo się lubią...  :D




Jak zamieścić ogłoszenie adopcyjne (czyli oddam/przygarnę żółwia)
-> KLIKNIJ TU

Offline Basia

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1991
  • Reputacja: 37
Odp: U mnie też jaja... :)
« Odpowiedź #20 dnia: 10.12.2008, 18:51:00 pm »
No i widzisz - masz własnego żólwia i własne ptaszki. Ja, jak już pisałam, też mam mnóstwo własnych ptaszków. Mam małe i duże,  w różnych miejscach.
Te gołąbki są takie urocze. Zawsze o siebie dbają, o swój związek.
Ty jesteś mądra i delikatna wobec przyrody, ale przypomnę Ci (jeśli to potrzebne?), że masz szanse na całe swoje zycie zaprzyjaźnic się z gołąbkami. Potem wystąpi duże oswojenie i radość z obcowania z nimi, ale sprzątać też trzeba ten balkon-gołębnik!!! A więc trzeba sie zdecydować co nie jest łatwe.

Ja kiedyś jak mieszkałam na innym osiedlu to zakochałam się (z wzajemnością :D) w parce synogarliczek tureckich. To dzikie ptaszątka, ale z oswojenia zaczęły powoli wchodzić do kuchni przez otwarte okno. Robiłam im wtedy zdjęcia. One jadły sobie ziarenka a ja obok cos jadłam. Rozpoznawały mnie na dworze, jak szłam do domu. I kiedyś przyprowadziły na parapet swoje trzy "turkawęczątka". Ich dzieci były takie nieufne wobec mnie, że az śmiesznie było, ale przygladały sie rodzicom i nawet piły wodę na tym parapecie. Jak sie stamtąd wyprowadzałam to całą sprawe przedstawiłam starej sąsiadce i ona była zachwycona takim obowiązkiem dbania o turkaweczki. A mnie ulżyło, że ona się zgodziła... Nakupowałam jej zapas pszenicy i dałam tę samą miske na wodę.
A było to juz 13 lat temu...Gołąbki te były przecudne i przemiłe, i moja znajomość z nimi trwała 3 lata, dlatego tak to teraz z sentymentem opowiadam. :)

Offline Beata

  • Administrator
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • ***
  • Wiadomości: 2735
  • Reputacja: 82
  • Administrator ogólny
    • Serwis o żółwiach lądowych
Odp: U mnie też jaja... :)
« Odpowiedź #21 dnia: 10.12.2008, 19:42:27 pm »
Wiesz tak je tylko podpatruje. Czas robi swoje i po prostu w pewnym momencie zaczęłam je rozpoznawać :) Z gołębiami miałam swego czasu więcej doświadczeń, tzn. miałam w sumie w domu 3 chore gołębie. Pierwszy mi padł na rękach ledwo co zdążyłam do donieść do ogrodu. Dałam mu wody, pił jak szalony po czym głowa mu opadła i nagle zrobił się zimny, nigdy tego nie zapomnę. Nie można było mu chyba już pomóc. Nie miał widocznych ran ale prawdopodobnie miał duże obrażenia wewnętrzne i całe biodra miał wybite, nie mógł stać na nogach miał je jakby przekręcone do tyłu i tak się skrzydłami próbował czołgać po ulicy gdy go zauważyłam i zabrałam.
Rok później znalazłam innego gołębia, ten był już w lepszym stanie i po ok miesiącu próbował latać. Był to fajny, bardzo łagodny i spokojny gołąbek, nigdy mnie nie dziobał. Po tym miesiącu kiedy odfrunął (byłam niepewna wówczas jego możliwości) znalazłam go nieopodal domu, uciekał na nogach a jedno skrzydło mu zwisało, musiał się przeciążyć, za wcześnie było aby go wypuścić. Z trudem (bo tym razem uciekał na tych nogach) ale go złapałam i tym razem miał do dyspozycji strych na którym uczył się latać. I wtedy po około miesiącu już byłam pewna że jest gotowy.
A rok temu miałam ostatniego gołębia, istnego furiata, o którym możesz poczytać w temacie "chory gołąbek" :)
 
Jak zamieścić ogłoszenie adopcyjne (czyli oddam/przygarnę żółwia)
-> KLIKNIJ TU

Offline Basia

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1991
  • Reputacja: 37
Odp: U mnie też jaja... :)
« Odpowiedź #22 dnia: 10.12.2008, 19:56:06 pm »
O furiacie czytałam już dawno, zanim tu pisałam.
Powiem Ci, ze jak gołabek dziobie czy świnka morska gryzie to jest to ze strachu, nie z agresji. Wiekszość zresztą chomiczych ugryzień czy nawet psich to wina tego człowieka, co albo za szybko łapę wpycha do domu tego zwierzątka, albo ta łapa jest naperfumowana, albo coś ma w sobie nieznanego. A jak chomik nie gryzie i ptak nie dziobie to jest on bardzo, strasznie przestraszony, a czasem sparaliżowany ze strachu.

Offline Viktoria

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw żabuti (Geochelone denticulata)
  • **
  • Wiadomości: 5021
  • Reputacja: 70
Odp: U mnie też jaja... :)
« Odpowiedź #23 dnia: 11.12.2008, 19:35:28 pm »
Ja z gołąbkami nie mam tak sentymentalnych przeżyć, ale mojej koleżnki mama znalazła zrzucone gniazdo w nim dwa martwe piskalki i jeden zywy. I zabrała tego malucha do domu, tak go odkarmiali poili, uczyli latać i wiadomo jak to maluch bardzo był oswojony. Został u nich przez całą zime.
Oni mieszkają w mieście, w centrum prawie, ale mają coś na rodzaj domku. Wchodzi się do takiej bramy i tam jest podwórko, i z podwórka przechodzi się bozpośrednio do mieszkań (chyba 3 rodziny tam mieszkają). I jak tego gołąbka wypuścili to on od razu wracał do domu. Im żal było zamykać mu na siłe drzwi więc przez jakiś czas był w domu i wypuszczany 'na spacerki' i potem tak przywykł że cały czas był tylko na tym podwórku i oni go tam dokarmiali, bo sam by sobie pewnie nie poradził.
Teraz nie wiem już co się z nim dzieje, bo nie mam z tą rodziną kontaku, ale fajny ten gołąbek był :)

Beatka - śliczne fotki.. :) Uwielbiam 'zakochane' ptaki, są takie urocze.. Uwielbiam oglądać ich całuski, przytulanki i te świergoty  ::)

Basia - synogarlice (arabskie = tureckie ? ) są cudowne. Ja jak ide z psem do takiego jednego parku, to tam jest taka jedna ławka, na przeciw której jest takie jedno grzewo gdzie zawsze jest ich pełno :D i ja uwielbiam siadać sobie na tej ławce i patrzeć jak one sobie tam gruchają.. :)

Offline Basia

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1991
  • Reputacja: 37
Odp: U mnie też jaja... :)
« Odpowiedź #24 dnia: 11.12.2008, 19:54:57 pm »
Wiktoria, te synogarlice to tak sobie gruchają czasem, że w niektórych miejscach to nic innego nie słychać. Ja kiedys byłam w Środzie Śląskiej i tam było tyle tych ptaków, ze cała ta Środa była głośna od nich. Dawno to było, bo 10 lat temu, to nie wiem czy jeszcze tak gruchają w tej Środzie Śląskiej. Ale było tam wtedy bardzo głośno. Był to sierpień, po godach, a więc one tak zawsze widać gruchają :)