Myślę, że programator to najlepsze rozwiązanie. Tak czy inaczej przecież musi się nagle zapalić, więc stresowanie żółwia to akurat najmniejszy problem w tym przypadku. U mnie jest tak, że mam wschodnie okno, w pokoju robi się jaśniej, a o 730 (w tej chwili, docelowo o 7) zapalają się obie lampy. Gaszą przed 18 na razie. Tak czy inaczej odrobinę przesuwam teraz czas oświetlenie, z uwagi na to, że w marcu będzie przesunięcie czasu o godzinę do przodu więc to docelowo o 7 liczone jest według tego czasu, który jest w tej chwili, zimowego (co jakiś czas przesuwałem o kwadrans - nie chciałem, żeby miał jak w ubiegłym roku, że budził się i było chłodno, zanim się przyzwyczaił). Wtedy w kwietniu już będzie zupełnie tak, że najpierw słońce, a potem od 8 do 20 lampy.