Ślicznusi jest
Moim zdaniem jednak za szybko rośnie.
Terrarium jest bardzo przyjemne dla oka
i żółwik ma tam niezbędne akcesoria ale... mam nadzieję że nie pogniewasz się że się jednak trochę poczepiam.
Pierwsza rzecz - drewienka bukowe. Mam niezbyt przychylne odczucia co do tego podłoża. Jest jakieś takie miałkie, nie chłonie za bardzo wody, nie utrzymuje wilgotności (podobnie niestety jak kora) i jest ryzyko że żółw może połknąć taki kawałek drewienka, bo są one nieduże. Był na forum przypadek że żółwik trzymany na tym podłożu dostał dziwnego krwotoku, mimo dobrego zdrowia, prawidłowej diety i warunków. Sprawa pojawiła się nagle, bez innej powiązanej przyczyny, losowo, więc istnieje prawdopodobieństwo że żółw mógł mieć problem właśnie z połknietym, ostrym takim właśnie drewienkiem lub jego drzazgą. Mogło to się nawet stać przypadkiem, np. przykleił się do pokarmu... Sprawa się nie wyjaśniła do końca a wszystko się na szczęście zakończyło dobrze co sugeruje że był to jakiś wypadek.
Sama jakiś czas stosowałam korę ale postanowiłam zrezygnować z niej na rzecz darni - naturalnego obrośniętego kawałka ziemi. Nie wiem jeszcze jak to się sprawdzi i jak tę darń "zaimplementuję" w terrarium, na razie żółwik hibernuje, ale ogólnie szukam lepszego rozwiązania...
Druga sprawa - nie wiem, może to jakaś moja fobia. Jest coś takiego jak np. ktoś skrobie paznokciami po szybie, czy powoduje inne nienaturalne, wydające okropne dźwięki tarcia - niektórzy dostają dreszczy...
Ja powiem szczerze że jakoś mnie tak napawa dreszczem jak patrzę na żółwika jak stoi na tym metalowym elemencie z dziurkami i pazurki wchodzą mu do tych dziurek... mam wrażenie że zaraz sobie je wyłamie...
Kurcze nie wiem czy wiecie o co mi chodzi, może za bardzo dramatyzuję, może zdjęcie nie oddaje rzeczywistości... ale jakoś tak wydaje mi się to niebezpieczne...
Trzecia rzecz - wydaje mi się że żółwik ma za sucho. Może to kwestia fotki, ale wydaje mi się że skorupka jest przesuszona, jakby nadłuszczona miejscami... ale nie mam pewności czy to nie ziarnistość albo bliki na zdjęciu...
Ale namarudziłam...