O ziemiórkach już było sporo na forum. Jest to prawdziwa zmora przy używaniu w terrarium podłoża z ziemi, choć nie zawsze. Mam drugie terrarium na sezon letni i tam akurat brałam ziemię z przydomowego ogródka - brązowa, brzydka glina i ani śladu ziemiórek od miesięcy.
Z ziemiórami walczyłam natomiast wiosną gdy w innym terrarium żółw miał ziemię leśną, która była przeze mnie przesuszana a mimo to ziemióry ją znów po roku zainfekowały. Kilka latających muszek nie przeszkadza nikomu ale niestety ich ilość rośnie z czasem w postępie wykładniczym
dlatego warto niszczyć dorosłe osobniki aby nie dopuścić do składania jaj.
Ja uzywałam kilku tabliczek żółtego lepu (do kupienia w sklepach ogroniczych), gdzieś na blogu powinny być fotki mojego terra jak miałam te tabliczki. Trzeba uważać aby ich nie dotkąć bo lep jest tak ohydnie klejący że ciężko to zmyć! Ale jest to dość skuteczne muchy lgną do tego i ich ilosć wyraźnie się ogranicza. Nie można po prostu pozwalać aby się swobodnie namnażały.
Inny dobry sposób - obok terrarium miska z wodą (najlepiej żółta) i kilka kropli płynu do mycia naczyć (powoduje że muszki od razu toną). Sporo jest tych topielców.
Aby problem zażegnać całkowicie trzeba ziemię wyprażyć. Wydaje mi się że zaleznie od gatunku ziemi sa one bardziej lub mniej ziemiórkogenne. Jeśli masz możliwość weź do terra ubogą, jałową, gliniastą glebę.
Słyszłam też o metodach niszczenia larw w postaci zalewania ziemi różnymi naparami ale nie próbowałam nic z tych rzeczy.