Basiu u mnie na wybiegu też ich jest sporo, ale nie wiem czy więcej czy mniej niż u Ciebie. Generalnie mrówki są chyba wszędzie, podejrzewam, że w Azji też może jakieś inne gatunki (kiedyś na discovery oglądałam ciekawy program o takich wilekich mrówach co żyja w Australii...brrr), trzeba by się dokładniej w tym temacie rozeznać.
U mnie jest tak że one po prostu sobie są. Jak czasem dźwignę jakiś większy kamień to widzę ich korytarze, co znaczy że zamieszkują też bezpośrednio na wybiegu, z tą tylko różnica że nie usypują typowych kopców a żyją pod ziemią drążąc korytarze. Jakby tam pogrzebać to jest ich po prostu mnóstwo, ale normlanie z żółwiem sobie koegzystują i nie wchodzą sobie w drogę. Sporadycznie widze że jakaś zabłąkana mrówka po nim chodzi. Myślę że dopóki nie masz na wybiegu jednego wielkiego mrowiska i nie ma ryzyka, że żółwia obejdą dziesiątki, setki mrówek, to jest ok.