żółwik chyba zaaklimatyzował się w swoim nowym domku. tylko mam problem z jedzeniem. do tej pory lubował się w ogórku, jabłku i mleczyku. teraz mlecz ma na stałe z darni, jest ciagle świezy, dałam mu też bratek, roszponke i rukole, ale nie chciał ruszać. kąpie go teraz codziennie popołudniu zeby sie nie odwodnił skoro od kilku tygodni niezbyt jadł i potem stawiam przy misce z jedzneiem, ale on powącha, skubnie listek i idzie dalej. do tej pory wchodził od razu do kryjówki, teraz zasnął pod lampką. jak myślicie czy to kwestia dogrzania skorupki, częstych kąpieli i zacznie byc bardziej aktywny i będzie jadł? potrzebuje czasu żeby przestawić się na zdrowe jedzenie i zapomnieć o słodkich przysmakach?
jesli chodzi o weterynarza to pojade z nim dopiero po dlugim weekendzie, bede miała już autko, a komunikacją miejską nie chce z nim jechać, bo długo to bedzie trwało i boje ze sie zaziębi.
dołączam zdjęcie Fifiego z jego pierwszego dłuższego pobytu pod lampką. Aż żal gasić na noc, tak pięknie zasnął.