Dobowe wahania temp. są bardzo ok. w przypadku stepków, no i również – czego dowiedziałam się z arta Beaty
– jako pewnego rodzaju profilaktyka przeciwpasożytnicza, a w Twoim przypadku Bello wydaje mi się, że rozsądniej byłoby zimować – więc podłączam się pod radę Nulusa. Ja takimi znacznymi wahaniami temp. jakie masz na swoim strychu (tyle że w dzień trzymałam w ciepłym pokoju + lampka, na noc przenosiłam do chłodnej pakamerki) stymulowałam do zimowania
I myślę że z powodu tych różnić będzie Ci baaaaardzo ciężko utrzymać żółwia w aktywności. A w nocy bym na pewno nie dogrzewała – no bo czym – matą, kablem (wysuszją podłoże…), światła też nie zapalisz. I przede wszystkim po co go wybudzać na siłę? Może znajdziesz jakieś stabilne temperaturowo miejsce. A Twój żółw, wygląda na to, że już powoli zaczyna chyba wyhamowywać obroty. Zimowanie nie jest ciężkie, trzeba się do niego starannie przygotować – przeczytaj arta, myślę że Nulus na pewno będzie służył Ci radami także na forum czy na priva.
Ja swoje żółwie już przygotowuję, karmię bardzo rzadko i praktycznie podaję sam wrotycz. Potem do weta – ostatnie badanie kału na robale. Tak bardzo przekonałam się do zimowania, zaznałam takiej różnicy w zachowaniu żółwi zimowanych, że mimo wszystko chcę zimować nawet Zygmunta – z którego właśnie schodzi kolejna żółtaczka – jak wet się zgodzi – pozwolę mu zapaść w sen zimowy.