Ogólnie różne źródła podają że dla żółwi z rodzaju testudo długość terrarium powinna wynosić 8-krotność długości ich pancerza zaś szerokość połowę z tego, inne źródła mówią o 6-krotnej długości i połowie szerokości z tego. Niekiedy - tak ogólnie przyjmuje się wymiary 100 na 60 cm jako odpowiadające wymiarom standardowego żółwia. Są to wszystko oczywiście wymiary minimalne, nie ma terrarium "za dużego", no chyba, że będzie miało wymiary ogromnego wybiegu ale mam na myśli jakieś rozsądne wymiary.
Dlatego uważam że jeśli tylko masz warunki zrób żółwikowi terrarium jak największe, dla niego za duże nie będzie, jedyny problem będzie z tym że takie terra będziesz mieć problem przestawić, przenieść, będziesz potrzebował "tony" substratu aby je wypełnić, ale ogólnie byłoby super (dla żółwia).
Wspomniałam o wymiarach wybiegu, otóż z wybiegiem sprawa przedstawia się nieco inaczej. Mój standardowy i pierwszy wybieg wyglądał tak, że był to długi ale dość wąski pas terenu (tak się akurat złożyły warunki że nie dało się go zrobić bardziej proporcjonalnie), długość wynosiła około 7-8 m a szerokość tylko 1,5 m (około). Przebywając na nim żółw widział więc ściany i kiedy tylko na którąś natrafił wspinał się i wspinał. Wydaje mi się, że teren ten nie był mały ale przez to że miał taki kształt właśnie tak było, że żółw "czuł się otoczony ścianami". Gdyby te same metry zrobić w formie kwadratu jestem przekonana że zachowywał by się inaczej.
Miałam okazję sprawdzić i przekonać się sama. Późna wiosną zaczęłam przygotowywać mu ogromny wybieg w innej części ogródka. Jako, że terenik ten był nieużywany, rosły tam tylko różne drzewka postanowiłam wpuścić tam żółwia (wcześniej czasem wypuszczałam go tam na nadzorowane spacery). Chciałam żeby poznał nowe otoczenie i ogólnie żeby go poobserwować jak się zachowa w nowym otoczeniu. Wybieg był naprawdę olbrzymich rozmiarów, miał może z 30m kwadratowych i mogę śmiało powiedzieć że był poniekąd za duży. Owszem żółw chodził gdzie go łapki poniosły i czasem się przeszedł z jednego końca w drugi, ale na ogół kręcił się wokół swoich ulubionych miejsc i nie oddalał za bardzo, no i nigdy nie zdarzyło się żeby wspinał się na którąś ze ścianek. Ogólnie odniosłam więc bardzo silne wrażenie że żółw nie czuje się na tym wybiegu ograniczony, zamknięty, po prostu "nie widzi końca" przed sobą, a jak dojdzie na jeden koniec i tam się pokręci to już "nie pamięta" miejsca skąd przydreptał. Wszystko super ale nie byłam w stanie zapanować nad tym wybiegiem i myślę że mniejszy wybieg spokojnie by mu wystarczył, byleby nie był zbyt prostokątny. W przyszłym roku jeśli będzie wciąż na tym wybiegu to myślę że go nieco ograniczę z jednej strony i zmniejszę. Dla żółwia większej różnicy nie będzie, dla mnie zasadnicza.
Uff... chyba wyczerpałam temat na razie