Co do owoców aronii, to sprawa wygląda podobnie, jak z całą resztą innych owoców - co prawda mają dużo witamin, ale zawierają również dużo cukru, dlatego ogólnie są dla żółwi niewskazane.
Mam kilku znajomych, którzy mają jednak u siebie na wybiegach posadzone krzewy aronii. Nikt nie sadził ich tam ze względu na owoce, ale ze względu na cień i liście, którymi żółwie lądowe również się odżywiają. Niestety siłą woli mają one również dostęp i do owoców, które spadają na ziemię. Owoce te, są niby regularnie przez właścicieli usuwane, no ale wiadomo, że nie da się wszystkiego usunąć na tyle, aby żółwie jakichś tam nie dorwały. Czasami zdarza im się więc i posilić jakimś drobnym owocem, a żółwie czują się ogólnie bardzo dobrze..... Chcę przez to powiedzieć, że owoce - choć dla żółwi niewskazane - to występują również na terenach, na których żółwie żyją. Bowiem również i tam żółw spotyka na swojej drodze od czasu do czasu jakąś aronię, poziomkę czy jeżynę i myślę, że nie przechodzi on wtedy obok niej obojętnie...

Nie należy jednak zapominać, że taka poziomka czy jeżyna jest dosłownie dodatkiem do całego menu, który u żółwi lądowych składa się w zdecydowanej większości z samych roślin polnych, dlatego karmienie nimi żółwia w niewoli powinno być na prawdę "od święta", a nie 2 - 3 razy w tygodniu...
Wspominał, że "żółw powinien mieć 80% jedzenia w postaci ziela itd, a 20% witaminy"
Szczerze powiem, że trochę tego nie rozumiem, bo witaminy występują przecież i w roślinach polnych, a nie tylko w owocach. Poza tym jak Twój kolega obliczył, że organizm żółwia potrzebuje 20 % witamin, i że te 20 % występuje (tylko bądź głównie) w owocach? Tak na marginesie tylko dodam, że dzienne zapotrzebowanie na witaminy jest dużo większe...