Ja mam sprawdzoną Lecznicę i nic nie kombinuje.Jeden raz poszłam awaryjnie do innego i to był ostatni raz.Ze wszystkimi zwierzątkami chodzę od dawna do tej samej.
Lecznica Jamnik zajmuje się także zwierzętami ze Schroniska. Miło jest słuchać jak odnoszą się do wszystkich zwierzątek.O co bym nie pytała,zawsze odpowiadają wyczerpująco.Nigdy mnie nie zbyli.
Są skrupulatni.I robią to z pasją do zwierząt.
Jedyne co mogę się doczepić,jak się już zawezmę,to-to jabłko - no że można dać żółwiowi troszkę. Ale to słuchałam jednym uchem,bo swoje miałam już zakodowane,bo się u Was doszkoliłam.
A mój młody weterynarz ( rodzinny biznes ) miał praktyki w Zoo i pewno tam Go tego nauczono. O ten rzadki kał po odrobaczaniu już nie jeździłam pytać,spytałam tutaj, bo po ostatnim badaniu kupy , stwierdził,żebym nie przesadzała,bo jest zimno , kupa jest zdrowa i nie ma co żółwia narażać w taka pogodę bez potrzeby. Adoptował pogryzione,chore,porzucone żółwie ze Schroniska - więc staram się być sprawiedliwa.Wybudował Im wybieg.To oznacza,że jest dobrym człowiekiem i ma powołanie.Dla mnie to także bardzo ważne.