No hello, nie popadajmy w skrajności! Jak może być drzewo owocowe trujące skoro jemy jego owoce.
Poza tym naprawdę żółwie nie są aż takie głupie, żeby się na wybiegu opychać trującymi liśćmi - no chyba że chcą popełnić jakieś żółwiowe samobójstwo
Ja od lat mam wybieg, w którego jednym rogu rośnie okazała śliwa węgierka (była jeszcze druga, ulena, ale zachorowala i zostala wycieta, nawet czasami żółwie lubiły sobie skubnąć jej spady choć niezbyt często) i nie zauważyłam, żeby w jakikolwiek sposób wpływało to negatywnie na samopoczucie żółwi.
Jak jest pod śliwą dobre miejsce to spokojnie można zrobić wybieg, tak myślę.
Pozdr.