To ja chyba coś tu znowu dodam o ptakach - teraz o gołębiach.
Golębie są z natury przywiązane do miejsc swego urodzenia się, i mają ten gen na tyle silny, że w czasie wojny roznosiły pocztę po całym świecie uczepioną do nóżek. Nigdy nie pudłowały i zawsze zewsząd wracały do ...swego domu.
Dlatego też walka z nimi, aby nie składały jaj tam, gdzie się same urodziły jest bardzo trudna i, w sumie, jest okrutne.
Gdyby gołębi było mało, byłyby lubiane i nikt by ich nie wypędzał z balkonu, ale są to liczne ptaki i nie znam nikogo, kto je lubi czy podziwia. Populacja ich się gwałtownie powiększa wraz z dobrobytem - czyli dokarmia się je nieprzytomnie i one sobie tak potem żyją. Najwięcej jest ich w miastach, bo właśnie w miastach żarcie leży na ulicy.
Teraz kilka słów o higienie i o chorobach typu ptasia grypa czy innych ptakopochodzących - ludzie, skąd u was gadziarzy takie fobie?! Przecież ptaki i gady są bliskie sobie! Czym się zasadniczo różni grzebanie i sprzątanie po żółwiach od posprzątania balkonu po gołębiach? Mają podobne choroby i produkuje się dla nich podobne leki. Rozmnażają się poprzez jajka. Nawet dzioby mają bez zębów. A teraz dla lepszego zobrazowania wyobraźcie sobie np. mój Kraków, że jest lato, gorąco i od 3 tygodni nie pada deszcz, a po zagołębionym od wieków mieście każdego dnia łażą tłumy turystów, i potem wracają do swych domów - czy wyrzucają te buty przed wejściem do domów? A ile z nich potem umiera na ptasią grypę? A co z wakacjami w Wenecji i kawą na placu św. Marka? NIe da się jej tam wypić bez wgapiania się w nas gołębich oczu i s... nam prawie po nogach. A taki Amsterdam to jest dopiero pełen gołębi, i to znacznie brzydszych niż te krakowskie, bo nawet pióra gubią co rusz i są brudne i obleśne, a Holendrzy pozwalają im żyć.
Wybiegom dla naszych żólwi towarzyszą zawsze ptaki, i ich odchody. Żółwiom trzymanym na wybiegach nad morzem spadają na wybiegi i głowy guana mew! I tak to się wszystko kitłasi...
Wirus ptasiej grypy jest mutantem powstałym w zamkniętych izolowanych hodowlach udręczonych ptaków, które są potem konsumowane przez ludzi. Jest jeszcze masę innych wirusów, z którymi współmieszkamy.
Najważniejsze to umyć ręce, umyć podłogę, posprzatać balkon po gołębiach i normalnie żyć.